Amstel Gold Race, zwany również "piwnym wyścigiem" z racji branży sponsora, to jeden z ulubionych wyścigów Polaka, który już w swoim debiucie w tej imprezie w 2013 roku otarł się o podium. Dynamiczna trasa składająca się z krótkich stromych podjazdów od początku idealnie wpasowywała się w charakterystykę naszego kolarza.
Dwa lata później Michał Kwiatkowski odniósł tutaj pamiętne zwycięstwo w koszulce mistrza świata, finiszując najszybciej z okrojonego peletonu. Wyczyn ten kolarz ekipy Ineos Grenadiers powtórzył podczas ubiegłorocznej edycji holenderskiego klasyku, wyprzedzając na finiszu o grubość szprychy Francuza Benoit Cosnefroy.
Puszka Pandory
Tryptyk ardeńskich klasyków, w którego skład wchodzą wyścigi Amstel Gold Race, Walońska Strzała oraz Liege-Bastogne-Liege to od wielu lat jeden z najważniejszych momentów w sezonie dla kolarza ekipy Ineos-Grenadiers. Nie inaczej ma być w tym roku, choć forma Polaka stoi pod znakiem zapytania. Ostatnie tygodnie były dla "Kwiato" bardzo pechowe. Po niezłych występach w wyścigach Strade Bianche oraz Tirreno-Adriatico Kwiatkowski zaplątał się w kraksę podczas Mediolan-San Remo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Polak zaliczył także bolesny upadek w klasyku Gandawa-Wevelgem, który wykluczył go ze startu w Wyścigu Dookoła Flandrii oraz Paryż Roubaix. Kolarz z Torunia wrócił do ścigania w środę podczas Brabanckiej Strzały, lecz wycofał się z wyścigu 60 kilometrów przed metą.
Komentator kolarstwa Adam Probosz w rozmowie z WP SportoweFakty twierdzi, że choć Polak nie jest w najwyższej dyspozycji, to nie można go skreślać.
- Jeśli chodzi o występ Michała, to tak naprawdę nie wiemy, czego się spodziewać. Ostatnio rezultaty nie napawają optymizmem, ale Michał w ostatnich latach pokazywał, że potrafi się do tego wyścigu dobrze przygotować. Zna bardzo dobrze jego trasę, wie, które momenty mogą być kluczowe i przede wszystkim wie, jak go wygrać. Na pewno nie można go skreślać - mówi komentator Eurosportu.
Oprócz Kwiatkowskiego z Polaków na trasie z Maastricht do Berg en Terblijt zobaczymy również Łukasza Owsiana oraz Filipa Maciejuka.
W Kasi nadzieja
O ile do występu Michała Kwiatkowskiego możemy podchodzić z umiarkowanym optymizmem, o tyle większe nadzieje na dobry wynik możemy pokładać w Katarzynie Niewiadomej. Zawodniczka zespołu Canyon SRAM Racing smak zwycięstwa w Amstel Gold Race Ladies poczuła w 2019 roku. W ostatnich tygodniach Polka błysnęła formą w Wyścigu dookoła Flandrii, gdzie zajęła 5. miejsce, czym potwierdziła, że jest w wysokiej dyspozycji przed ważnymi startami.
- Większe szanse na dobre miejsca daję naszym paniom, ponieważ są w bardzo dobrej dyspozycji. Zarówno Kasia Niewiadoma jak i Marta Lach, która przed tygodniem zajęła znakomite 6. miejsce w Paryż-Roubaix, są w stanie pojechać naprawdę dobry wyścig. Kasia podobnie jak Michał czuje się na trasie Amstel Gold Race znakomicie i myślę, że stać ją na miejsce w czołówce - podkreśla Adam Probosz.
Oprócz Katarzyny Niewiadomej i Marty Lach z biało-czerwonych na trasie zobaczymy również Agnieszkę Skalniak-Sójkę oraz Martę Jaskulską.
Słoweniec kontra reszta świata
W wyścigu panów zdecydowanym faworytem do zwycięstwa jest Tadej Pogacar. Słoweniec od początku sezonu wygrywa tam, dokąd pojedzie. Po wygraniu Wyścigu dookoła Flandrii kolejnym celem kolarza UAE Team Emirates jest zdobycie ardeńskiego tryptyku.
- Obawiam się, że wyścig mężczyzn może mieć tylko jednego faworyta. Tadej Pogacar jest niesamowity i spodziewam się jego zwycięstwa na solo. Owszem, są inni zawodnicy, ale jeśli Słoweniec im odjedzie, to nikt go już nie zatrzyma. Dawno nie mieliśmy solowego zwycięstwa w Amstel Gold Race i coś czuję, że w tą niedzielę się to zmieni – przyznaje Adam Probosz.
W zmaganiach pań ciężko wskazać jednoznaczną faworytkę, ale oprócz Kasi Niewiadomej szanse na triumf mają również Włoszka Marta Cavalli, Holenderka Marianne Vos czy Belgijka Lotte Kopecky.
Wyścigi kobiet jak i mężczyzn zostaną rozegrane w niedzielę. Panowie będą mieli do pokonania 253 kilometry z Maastricht do Berg en Terblijt, natomiast panie zmierzą się z dystansem 155 kilometrów z Maastricht do Valkenburgu.
Czytaj też:
Świąteczne ściganie w "Piekle Północy"
Nie żyje Andrzej Bławdzin. Był czołowym polskim kolarzem