COVID znowu zaatakował sportowców!

PAP/EPA / PAP/EPA / Twitter Giro d'Italia / Na zdjęciu: Geraint Thomas (po lewej) / trudne warunki na trasie Giro (po prawej)
PAP/EPA / PAP/EPA / Twitter Giro d'Italia / Na zdjęciu: Geraint Thomas (po lewej) / trudne warunki na trasie Giro (po prawej)

Niecodzienne sceny widzimy podczas tegorocznego Giro d'Italia. Nie dość, że kolarze w wyznaczonych strefach muszą poruszać się w maseczkach, to jeszcze we wtorek zmagali się z trudnymi warunkami na trasie 10. etapu.

Chyba w żadnym scenariuszu nie przewidywano, że podczas Giro d'Italia pojawi się koronawirus. W niedzielę wieczorem z tego powodu z wyścigu musiał wycofać się lider - Remco Evenepoel (więcej TUTAJ). Jeszcze wcześniej pozytywny wynik testu na COVID-19 uzyskali Filippo Ganna (Ineos Grenadiers), Clement Russo (Arkea-Samsic) i kolarze gospodarzy - Nicola Conci (Alpecin) i Giovanni Aleotti (Bora-hansgrohe).

Pojawienie się koronawirusa sprawia, że w pewnych strefach zawodnicy muszą przemieszczać się w maseczkach. O wprowadzeniu obostrzeń zadecydował dyrektor wyścigu Mauro Vegni.

We wtorek odbył się 10. etap, który dostarczył kolarzom wielu wrażeń i niekoniecznie tych pozytywnych. Na 196-kilometrowej trasie ze Scandiano do Viareggio zawodników spotkała ulewa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie

Zrobiło się bardzo zimno, na szczytach termometry wskazywały... 2 stopnie Celsjusza. Wielu uczestników rywalizacji musiało zatrzymać się, aby ubrać cieplejsze rzeczy.

W tych niezwykle trudnych warunkach zawiązała się ucieczka trzech kolarzy. Duńczyk Magnus Cort Nielsen, Kanadyjczyk Derek Gee (Israel-Premier Tech) i Włoch Alessandro De Marchi (Jayco-AlUla) świetnie ze sobą współpracowali i nie dali się doścignąć peletonowi aż do mety.

Co prawda pod koniec etapu główna grupa kolarzy odrobiła pewną część straty do ucieczki, ale ostatecznie Cort Nielsen, Gee i De Marchi rozstrzygnęli losy etapu między sobą i właśnie w takiej kolejności dojechali do mety.

Liderem wyścigu został Brytyjczyk Geraint Thomas.

Czytaj także:
Wielkie emocje w czasówce. Decydowała jedna sekunda!

Komentarze (0)