Co za obrazek! Na czele Polka, ale potem... Dramat naszej zawodniczki (WIDEO)

Twitter / Tour de France Femmes / Na zdjęciu: Agnieszka Skalniak-Sójka na prowadzeniu
Twitter / Tour de France Femmes / Na zdjęciu: Agnieszka Skalniak-Sójka na prowadzeniu

Wielkich emocji dla polskich kibiców dostarczył szósty etap Tour de France Femmes. Niewiele brakowało, by Agnieszka Skalnika-Sójka okazała się najlepsza. Przed metą doszło do kraksy peletonu, która była słodko-gorzka dla Biało-Czerwonych.

Po raz drugi w historii ma miejsce Tour de France Femmes. Po raz pierwszy rywalizacja w kobiecym TdF odbyła się w zeszłym roku. Wówczas znakomicie spisała się Katarzyna Niewiadoma, zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Również w tegorocznej edycji Niewiadoma walczy o wysokie miejsce w "generalce". Po pięciu etapach nasza kolarka zajmowała czwarte miejsce. Na zdecydowanie dalszych lokatach plasowały się pozostałe Biało-Czerwone.

W szóstym etapie TdF Femmes głośno zrobiło się o Polce, ale nie o Niewiadomej. Agnieszka Skalniak-Sójka jako druga zawodniczka zdecydowała się na atak, a za nią ruszyła Sandra Alonso. Pierwsza premia górska padła łupem Polki.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"

Do wyżej wspomnianej dwójki dojechała jeszcze Emma Norsgaard i kolarki te zbudowały solidną przewagę nad peletonem. Skalniak-Sójka radziła sobie znakomicie, bowiem ostatecznie to ona zgarnęła wszystkie premie górskie.

Nasza kolarka gorzej spisała się przy lotnej premii, która trafiła do Alonso. Mimo że na 15 kilometrów przed końcem etapu ucieczka miała ponad minutę przewagi nad peletonem, ten w ekspresowym tempie zmniejszał stratę.

Na 4 kilometry przed metą przyśpieszyła Norsgaard, za którą ruszyła Skalniak-Sójka. Na ostatnie 1000 metrów duet ten wjechał mając kilka sekund przewagi nad peletonem, który pochłonął już Alonso. W nim doszło jednak do wielkiej kraksy, na której straciła Niewiadoma.

Ostatecznie mimo że 600 metrów przed metą na czele była Polka, to została ona złapana przez grupę pościgową tuż przed końcem etapu. Natomiast Norsgaard ostatecznie pozostała nieuchwytna i to ona okazała się najlepsza.

Ostatecznie Skalniak-Sójka zajęła 10. miejsce. Jeszcze wyżej uplasowała się inna z Polek, Marta Lach, która najprawdopodobniej skorzystała na kraksie peletonu. Niewiadoma dotarła do mety na 108. pozycji ze stratą minuty i 35 sekund.

Z uwagi na to, że do kraksy doszło w strefie ochronnej, która obowiązuje na 3 kilometry przed metą, Polka nie straciła wiele w klasyfikacji generalnej. Z czwartego miejsca spadła na piąte, ale ma taki sam czas jak trzecia Annemiek van Vleuten.

Przeczytaj także:
Taki wpis polajkował były prezes polskiego związku sportowego. Co za wstyd!
Polski Związek Kolarski ma nowego sponsora. Wspiera już PZPN

Komentarze (0)