To miał być zwykły trening, który zakończył się tragicznie dla 22-letniego kolarza. Tijl de Decker podczas przygotowań uczestniczył w wypadku, w którym zderzył się z samochodem. Ostatecznie trafił on do szpitala.
Jego obrażenia były tak poważne, że nie było innej opcji. De Decker trafił do szpitala w Lier, gdzie przeszedł operację. Sporym utrudnieniem było także to, że 22-latek stracił sporo krwi. Obecnie przebywa w śpiączce w klinice uniwersyteckiej w Antwerpii.
Jeżeli chodzi o sam wypadek, to miał on miejsce na drodze publicznej. Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, a o wszystkim poinformował holenderski portal Het Nieuwsblad, który miał okazję porozmawiać z rzecznikiem, Magalie Derboven. Obecnie badane są przyczyny incydentu, w którym udział brali kolarz oraz samochód osobowy.
Głos w tej sprawie zabrała także jego drużyna. "Możemy potwierdzić, że Tijl De Decker miał wypadek podczas treningu. Zabrano go do szpitala. Więcej informacji poznamy po dalszych badaniach. Nasze myśli i modlitwy są z Tijl. Prosimy o poszanowanie prywatności. Modlimy się za niego" - czytamy w mediach społecznościowych Lotto Dstny Development.
Belgijski kolarz uważany jest za młody talent. Ma już za sobą wygrany etap Tour of Taiwan oraz zwycięstwo w wyścigu Paryż-Roubaix Espoire. Ponadto w tym roku ukończył wyścig Eschborn - Frankfurt U23 na wysokim, czwartym miejscu. Taką samą lokatę zajął w mistrzostwach swojego kraju do lat 23.
Przeczytaj także:
Wystąpił na mistrzostwach i zniknął. Trwają poszukiwania