Na sobotę, 26 sierpnia zaplanowano pierwszy etap ostatniego kolarskiego Wielkiego Touru w tym sezonie. Po Giro d'Italia i Tour de France przyszła pora na Vuelta a Espana. W pierwszym dniu odbyła się jazda drużynowa na czas.
Do etapu przystąpiły 22 zespoły, które przejechały 15 kilometrów po ulicach Barcelony. Trasa sama w sobie nie należała do najłatwiejszych, a gdyby tego było mało, rywalizacje utrudniały warunki pogodowe, a mianowicie deszcz.
Szeroko komentowana jest jednak godzina rozpoczęcia zmagań, a mianowicie 18:55. To wówczas pierwsza drużyna pojawiła się na trasie. Spowodowało to, że ostatnia ekipa ruszyła dopiero o 20:19. A z uwagi na wyżej wspomniane warunki pogodowe ciemność przyszła szybciej niż się spodziewano. Wystarczy powiedzieć, że ostatni drużyna Soudal Quick-Step finiszowała już w ciemności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
W zespole tym startuje obrońca tytułu Remco Evenepoel. Belg nie ukrywał swojej złości z uwagi na warunki, w jakich przyszło mu rywalizować. Szczególnie, że ekipa ta dojechała do mety z 6 sekundową stratą do zwycięzców, co dało im 4. miejsce.
Najlepszy okazał się zespół DSM-Firmenich, który wybuchł radością po tym, jak na mecie pojawili się Evenepoel i spółka. Tym samym liderem wyścigu został kolarz z tej ekipy, a mianowicie Włoch Enzo Milesi.
Jeżeli chodzi o końcową kolejność, to podium uzupełniły zespoły Movistar i EF Eduation-EasyPost. 6. lokata przypadła Bahrain-Victorious, której barw broni Kamil Gradek. Ostatnie miejsce zajęła Arkea Samsic w składzie z Łukaszem Owsianem.
Odległą pozycję zajął zespół mający w swoich szeregów kandydatów do zwycięstwa w Vuelcie, czyli Primoza Roglica i Jonasa Vingegaarda. Mowa o drużynie Jumbo-Visma, która ukończył zmagania na 11. miejscu.
Przeczytaj także:
"Jest takim dzieckiem Tour de Pologne..." Czesław Lang przed startem Vuelta a Espana
Tragiczne wieści ze szpitala. Tijl de Decker nie żyje