Jedną z legend niemieckiego kolarstwa jest Jan Ullrich. Był pierwszym zawodnikiem z tego kraju, który triumfował w Tour de France w erze Lance'a Armstronga. Może pochwalić się także medalami igrzysk olimpijskich w Sydney (złoto i srebro), a także tytułami mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas.
Niemiec stwierdził jednak wprost, że pod koniec XX wieku miały miejsce czarne czasy dla kolarstwa. Podczas wywiadu dla magazynu "Stern" 49-latek wyznał, że bez zakazanych substancji nie dało się rywalizować z światową czołówką.
Ullrich był podejrzewany o doping, ale nigdy się do niego nie przyznał. Jednak tuż przed premierą serialu o nim, który nosi tytuł "Ścigany" otwarcie wyznał, że stosował niedozwolone środki.
- W tamtych czasach w kolarstwie istniał system, w który ja także wszedłem. Chodziło o to, żeby mieć równe szanse - powiedział Ullrich.
Wpadkę dopingową 49-latek zaliczył w 2006 roku. Wówczas jednak pomimo dyskwalifikacji cały czas twierdził, że jest niewinny. Przez to, że ukrywał prawdę długi czas wpadł w nałóg alkoholowy i narkotykowy. Udało mu się jednak z niego wyjść.
Przeczytaj także:
Groźny wypadek na drodze. Kolarz w stanie ciężkim w szpitalu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachwyca nawet na emeryturze. "Piękna"