"Na stojąco komentowaliśmy tę końcówkę." Polak wyrzutem roweru pokonał rywali! [WIDEO]

Getty Images / Tim De Waele / Na zdjęciu: Peter Sagan, Michał Kwiatkowski, Julian Alaphilippe
Getty Images / Tim De Waele / Na zdjęciu: Peter Sagan, Michał Kwiatkowski, Julian Alaphilippe

Przez lata kibicom nawet nie śniło się, że polski kolarz może odnieść triumf w tej imprezie. Mediolan-San Remo to prawdziwy pomnik kolarstwa i 117 lat historii. Kiedy "La Primaverę" wygrywał Michał Kwiatkowski, nie dowierzali nawet sami komentatorzy.

Mediolan - San Remo nazywany też niegdyś wiosennymi mistrzostwami świata to jeden z 5 monumentów kolarstwa - czyli najsłynniejszych wyścigów jednodniowych w kalendarzu. W sobotę kolarze na tradycyjnej trasie wzdłuż wybrzeża Adriatyku będą ścigali się z położonej pod Mediolanem Pavii do San Remo. Zawodnicy mają do przejechania aż 288 kilometrów i to właśnie dystans sprawia, że prestiż tej imprezy jest tak ogromny - nie ma w sezonie drugiego tak długiego wyścigu.

Rozstrzygające momenty wyścigu mają miejsce na dwóch wzgórzach - Cipressie zlokalizowanej 22 kilometry przed metą oraz Poggio di San Remo usytuowanym 6 kilometrów przed metą. Kolarze którzy nie chcą dopuścić, aby doszło do finiszu z peletonu, co roku starają się wykorzystać te wzniesienia do przeprowadzenia ataku. W 2016 roku Michał Kwiatkowski próbował zaatakować na zjeździe ze wzgórza Poggio, ale jego akcja została skasowana tuż przed wjazdem na ostatni kilometr. Nasz kolarz tamto niepowodzenie zrekompensował sobie jednak w kolejnym sezonie.

Wyrzut roweru

Edycja z 2017 roku na zawsze zapisała się w historii polskiego kolarstwa. Kluczowym momentem rywalizacji był atak ówczesnego mistrza świata Petera Sagana na podjeździe pod Poggio di San Remo. Kiedy wydawało się, że Sagan dojedzie samotnie na szczyt wzniesienia i pomknie w dół do mety, na czele grupy pościgowej znaleźli się Michał Kwiatkowski oraz Julian Alaphilippe. Polak i Francuz wspólnymi siłami zdołali doścignąć uciekającego Sagana i finałowe kilometry pokonywali w trójkę.

ZOBACZ WIDEO: "Inspiracja". Tak polska gwiazda trenuje miesiąc po porodzie

- To było jedno z największych przeżyć związanych z kolarstwem w moim życiu. Emocje były tak ogromne, że już właściwie na stojąco komentowaliśmy tę końcówkę z Darkiem Baranowskim - wspomina w rozmowie z WP Sportowe Fakty komentator Eurosportu Adam Probosz.

Finisz przeszedł do historii "La Primavery" jako jeden z najbardziej zaciętych. Peter Sagan był w znakomitej formie i bardzo chciał dopisać do swojej bogatej kariery triumf w San Remo. Nieoczekiwanie rozpoczął finisz jako pierwszy, ruszając do przodu już 200 metrów przed kreską. Kwiatkowski jadący na drugiej pozycji zaczaił się za plecami Słowaka i zaczął się z nim zrównywać. Obok Polaka finiszować próbował także Alaphilippe. Cała trójka niemal równocześnie wpadła na metę i nie było wiadomo, kto zrobił to pierwszy. Nagrania z powtórek jednak wyraźnie pokazały, że jadący środkiem Kwiatkowski o pół koła wyprzedził Sagana. Kluczowy okazał się wspaniały wyrzut roweru wykonany przez kolarza Team Sky.

Szansa na powtórkę?

Przed 115. edycją Mediolan-San Remo Kwiatkowski nie jest typowany w gronie faworytów, ale zdaniem Adama Probosza nie wolno go skreślać.

- Być może ostatnie wyniki nie wskazują na to, aby Michał był w wybitnej formie, ale pamiętajmy o tym, że ma w tym wyścigu bardzo duże doświadczenie. Wprawdzie w jego drużynie jest jeszcze Filippo Ganna i Thomas Pidcock, którzy też mogą powalczyć, ale ja wierzę, że Michał będzie w stanie być tam, gdzie wyścig będzie się rozgrywał, czyli na Poggio i Cipressie.

Tegoroczna edycja klasyku ma dwóch głównych faworytów: Holendra Mathieu van der Poela (Alpecin-Deceuninck) - triumfatora sprzed roku oraz Tadeja Pogacara (UAE Team Emirates) - Słoweńca, który marzy o skompletowaniu wszystkich 5 monumentów. Jak na razie ma ich na swoim koncie 3. W sobotę może pokusić się o czwarty, ale aby tego dokonać prawdopodobnie będzie musiał zaatakować we wcześniejszej fazie wyścigu.

- Myślę, że jeśli Pogacar chce odnieść zwycięstwo, musi wykombinować coś specjalnego i zaskoczyć rywali. Uważam, że powinien zaatakować już na Cipressie, bo poprzednie lata pokazały, że na Poggio może być już za późno. Tam większe szanse ma Van der Poel i kolarze, którzy lepiej czują się na tak krótkich podjazdach - uważa Probosz.

Oprócz Michała Kwiatkowskiego (Ineos Grenadiers) spośród Polaków na starcie zobaczymy jeszcze Łukasza  Owsiana (Arkea - B&B Hotels).

Początek rywalizacji w sobotę o 10:00. Do mety w San Remo kolarze powinni dotrzeć ok. godziny 16:00.

Zobacz też:
Sytuacja jest dramatyczna. Pierwszy tak poważny pożar od wyborów
"Mówił nam, gdzie są fajne dyskoteki". Tragiczna śmierć w walentynki

Komentarze (1)
avatar
Ico
17.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dzisiaj jest cieniem samego siebie