Czekały na swojego "pana". Co za sceny z mety wyścigu w Holandii

Twitter / Eurosport Polska  / psy witające Thomasa Pidocka
Twitter / Eurosport Polska / psy witające Thomasa Pidocka

Komitet powitalny czekał na Thomasa Pidcocka po wygranej w Amstel Gold Race. Brytyjski kolarz zwycięstwo mógł świętować razem ze swoimi... psami.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę 14 kwietnia odbyła się 58. edycja klasyku Amstel Gold Race. Ze zwycięstw mógł się cieszyć Thomas Pidcock, wspierany przez samego Michała Kwiatkowskiego (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).

Zawodnicy mieli do pokonania 253 kilometry i 33 krótkie strome wspinaczki po pagórkach Limburgii. Z takim terenem najlepiej poradził sobie wspomniany Pidcock, na którego na mecie wyścigu czekali wyjątkowi goście.

Mowa o psach. Te wabią się Chestnut i Acon, i są oczkiem w głowie kolarza. Na metę wyścigu zabrała je ukochana Pidcocka, Bethany Louise Zajac. Zdjęcia z tej sytuacji zamieścił w mediach społecznościowych Eurosport (patrz na końcu artykułu).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Po zakończonej rywalizacji Thomas Pidcock nie ukrywał radości. Zwłaszcza że ostatnie miesiące w jego wykonaniu nie były szczęśliwe. Karta odwróciła się przy okazji wspomnianego klasyku Amstel Gold Race.

- Miałem bardzo trudny początek roku, dlatego to zwycięstwo jest dla mnie bardzo ważne. Cała drużyna, a przede wszystkim "Kwiato" (Michał Kwiatkowski, przyp. red.) wierzył we mnie i wykonał fantastyczną pracę - przyznał 25-letni Brytyjczyk.

Thomas Pidcock w swojej kolekcji ma wiele sukcesów. Najcenniejszym jest z pewnością złoto zdobyte na igrzyskach olimpijskich w Tokio w wyścigu cross-country.

Zobacz także:
Niepokojące wieści ws. legendy. Pilna operacja

Źródło artykułu: WP SportoweFakty