Amstel Gold Race to jedyny kolarski klasyk rozgrywany w Holandii i co ciekawe jest to ulubiony wyścig Michała Kwiatkowskiego. Polak odniósł efektowne zwycięstwo w "Piwnym Wyścigu" w 2015 roku w tęczowej koszulce mistrza świata. W 2017 roku "Kwiato" był bliski kolejnego triumfu, ale przegrał wówczas dwójkowy finisz z Philippem Gilbertem. Niepowodzenie w pojedynku z belgijskim mistrzem Kwiatkowski odbił sobie przed dwoma laty, kiedy jego rywalem na finałowej prostej był Benoit Cosnefroy. Po niezwykle zaciętym sprincie o grubość szprychy lepszy okazał się reprezentant Polski.
Kolarz teamu Ineos Grenadiers pojawił się na starcie tegorocznej edycji Amstel Gold Race i był typowany w szerokim gronie kolarzy, którzy mogą spróbować powalczyć z rewelacyjnie dysponowanym Mathieu van der Poelem. Holender ma za sobą wspaniałą kampanię brukowanych klasyków, zwieńczoną triumfami w Wyścigu Dookoła Flandrii oraz Paryż-Roubaix.
Zawodnicy mieli do pokonania 253 kilometry i 33 krótkie strome wspinaczki po pagórkach Limburgii. Przez ponad 200 kilometrów faworytem pozostawał Mathieu van der Poel, który był widoczny na czele peletonu. Jednak kiedy poszczególni kolarze zaczęli atakować i rozpoczęła się selekcja w głównej grupie, mistrz świata nie był w stanie zareagować. 33 kilometry przed metą od peletonu oderwała się grupka 11 kolarzy, bez wspomnianego Holendra i bez Michała Kwiatkowskiego, który tym razem pełnił rolę pomocnika dla swojego zespołowego kolegi Toma Pidcocka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
Na podjeździe pod Cauberg 13 kilometrów przed metą z czołówki zaatakował Marc Hirschi (UAE Team Emirates). Za nim w pogoń ruszyli Thomas Pidcock, Mauri Vansevenant (Soudal Quick-Step) oraz Tiesj Benoot (Vsima Lease a Bike). Wymieniona czwórka rozstrzygnęła między sobą losy wyścigu na sprinterskim finiszu. Najszybszym kolarzem okazał się Pidcock, który minimalnie wyprzedził Hirschiego oraz Benoota.
- Miałem bardzo trudny początek roku, dlatego to zwycięstwo jest dla mnie bardzo ważne. Cała drużyna, a przede wszystkim "Kwiato" wierzył we mnie i wykonał fantastyczną pracę - mówił Brytyjczyk w wywiadzie zaraz po zakończeniu rywalizacji.
Kwiatkowski ostatecznie dotarł do mety na 35. miejscu. Na trasie spośród Polaków oglądaliśmy jeszcze Łukasza Wiśniowskiego (Bahrain Victorious), który nie ukończył rywalizacji.
Zobacz też:
"Na stojąco komentowaliśmy tę końcówkę." Polak wyrzutem roweru pokonał rywali! [WIDEO]
Niepokojące wieści ws. legendy. Pilna operacja