Wielki finał Giro d'Italia w Rzymie. Kolejny świetny występ Aniołkowskiego.

Getty Images / Lorenzo Di Cola/NurPhoto / Na zdjęciu: Stanisław Aniołkowski
Getty Images / Lorenzo Di Cola/NurPhoto / Na zdjęciu: Stanisław Aniołkowski

Tim Merlier wygrał ostatni etap Giro d'Italia ze startem i metą w Rzymie. Po raz kolejny wysokie miejsce w sprinterskim pojedynku z najlepszymi zajął Stanisław Aniołkowski. Cały wyścig wygrał Tadej Pogacar.

Ostatni odcinek wielkiego touru nie bez powodu nazywany jest etapem przyjaźni. To moment, w którym kolarze po trzech tygodniach zaciętej rywalizacji mogą poczęstować się kieliszkiem prosecco i już w spokojniejszym tempie dojechać do upragnionej mety. Na świętowanie nie mogą pozwolić sobie jedynie sprinterzy, dla których ostatni etap to zwykle szansa na prestiżowe zwycięstwo - tak jest na Polach Elizejskich podczas Tour de France oraz w Madrycie na zakończenie Vuelta a Espana. Finał Giro d'Italia nie zawsze odbywa się w stolicy Włoch, ale w tym sezonie metę wyścigu zlokalizowano właśnie w Wiecznym Mieście.

W ramach 21. etapu kolarze mieli do pokonania 125 kilometrów wokół Rzymu. Pierwsza część etapu miała charakter bardziej parady niż wyścigu. Zawodnicy dziękowali sobie za minione 3 tygodnie ścigania i robili sobie pamiątkowe zespołowe zdjęcia. Etap nabrał rumieńców dopiero, kiedy zawodnicy wjechali na 9,5 kilometrową rundę w obrębie zabytkowej części miasta, którą pokonywali ośmiokrotnie.

Zaraz po wjeździe na rundy na czele wyścigu uformowała się czteroosobowa ucieczka w składzie: Mikkel Honore, Alex Baudin, Ewen Costiu i Martin Marcelussi. Duńczyk, dwóch Francuzów oraz Włoch postanowili stoczyć między sobą pojedynek o miano najaktywniejszego kolarza na etapie, bo o sprawieniu niespodzianki mogli jedynie pomarzyć.

ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką

Za ich plecami do finiszu szykowały się ekipy sprinterskie. My liczyliśmy oczywiście na kolejny dobry występ Stanisława Aniołkowskiego, który podczas tegorocznego Giro d'Italia znalazł się w życiowej formie i zajął 2. miejsce na 13. etapie w Cento. Łącznie do czołowej dziesiątki na płaskich etapach Polak wchodził czterokrotnie.

Nerwowo na trasie zrobiło się 8 kilometrów przed metą, gdy defektu nabawił się Jonathan Milan - najlepszy sprinter tegorocznego Giro d'Italia. Włoch triumfował na trzech etapach i był jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w Rzymie. Pomimo tego, że musiał samodzielnie gonić rozpędzony peleton, doścignął grupę 3,5 kilometra przed finiszem. Drużyna Włocha Lidl-Trek natychmiast przeprowadziła go na czoło peletonu.

W chaotycznym finiszu wypatrywaliśmy Aniołkowskiego. Polak robił, co mógł, by złapać koło Milana lub innego klasowego sprintera, ale nie zdołał wypracować sobie dobrej pozycji. Najszybszą końcówką popisał się Tim Merlier, drugie miejsce zajął wspomniany Milan, a trzecie Kaden Groves. Aniołkowski finiszował na 6. miejscu, a więc po raz piąty znalazł się w czołowej dziesiątce etapu.

Klasyfikację generalną 107. edycji Giro d'Italia wygrał z najwyższą przewagą na wielkich tourach w XXI wieku (9 minut i 56 sekund) Słoweniec Tadej Pogacar z UAE Team Emirates. Drugie miejsce zajął Kolumbijczyk Daniel Felipe Martinez z Bora Hansgrohe, a trzecie Walijczyk Geraint Thomas z Ineos Grenadiers. Rafał Majka został sklasyfikowany na przyzwoitej, 15. pozycji.

- Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonałem dla Pogacara, bo to nie tylko znakomity zawodnik, ale i wspaniały człowiek. Nie wybieram się na Tour de France, bo tam wysyłamy inny zespół jako ekipa. Ja teraz zamierzam trochę odpocząć - mówił w rozmowie z Alberto Contadorem Majka zapytany o kolejne starty.

Klasyfikacja punktowa padła łupem Milana z ekipy Lidl-Trek. Pogacar przy okazji swoich samotnych rajdów zapewnił sobie również zwycięstwo w klasyfikacji górskiej. Klasyfikację młodzieżową wygrał z kolei Włoch Antonio Tiberi z ekipy Bahrain-Victorious.

Kolejny wielki tour w tym roku - Tour de France wystartuje 29 czerwca we Florencji. We Francji Pogacar spróbuje dołączyć do elitarnego grona kolarzy, którzy w jednym sezonie wygrywali Giro d'Italia oraz Wielką Pętlę.

Komentarze (0)