Za nami już pięć etapów Tour de France i na brak emocji nie możemy narzekać. W środę najlepszy był Mark Cavendish, który reprezentuje zespół Astana Qazaqstan Team. Na kolejnych miejscach podium znaleźli się Jasper Philipsen (Alpecin-Deceuninck) oraz Alexander Kristoff (Uno-X Mobility).
Liderem słynnego wyścigu jednak jest ktoś inny. To Tadej Pogacar (UAE Team Emirates), który w przeszłości już dwukrotnie wygrywał Tour de France. Niewiele jednak brakowało, a Słoweniec zaliczyłby wypadek podczas czwartego etapu.
Na trasie znajdowało się rozwidlenie dróg. W tym miejscu pomiędzy pasami znajdowała się wysepka, a pośrodku niej stał znak drogowy. W peletonie nie wszyscy zauważyli "niespodziankę" i zrobiło się nerwowo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
Pogacar zorientował się w ostatniej chwili. Wykazał się świetnym refleksem, ostro skręcił przednim kołem i dzięki temu zdołał ominąć przeszkodę.
Lider Tour de France uniknął najgorszego, a kilku zawodników jadących za nim nie miało tyle szczęścia. W efekcie doszło do małej kraksy, która na moment zaburzyła płynną jazdę peletonu. Nikomu jednak nic poważnego się nie stało.
Zobacz chwile grozy w Tour de France.
Tego ataku nie mógł wytrzymać nikt! Słoweniec wykonał krok do triumfu w Tour de France >>
Historyczne zwycięstwo kolarza z Erytrei na Tour de France! Girmay bohaterem Afryki >>