Nagranie robi furorę. Tak wyglądał po wyścigu

Getty Images / Tim de Waele/Eurosport  / Na zdjęciu: Vout van Aert
Getty Images / Tim de Waele/Eurosport / Na zdjęciu: Vout van Aert

Vout van Aert rozpoczął rok 2025 od dwóch zwycięstw w wyścigach Cyclo-Cross Superprestige. Po niedzielnym triumfie w Dendermode bardziej niż o kolejnej wygranej kolarza mówiło się jednak o tym, jak wyglądał po zakończeniu rywalizacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Wout van Aert z powodzeniem łączy rywalizację w kolarstwie szosowym i przełajowym. W drugiej specjalności jest trzykrotnym mistrzem świata elity oraz dwukrotnym zdobywcą Pucharu Świata. Rok 2025 rozpoczął od dwóch wyścigów Cyclo-Cross Superprestige przed własną publicznością.

Belg dwukrotnie okazał się najlepszy. W sobotę wygrał zmagania w Gullegem, a dzień później pokonał wszystkich rywali w Dendermode. Kolarz Visma-Lease a Bike wyprzedził kolejnego na mecie Emiela Verstrynge o minutę i 20 sekund.

Niedzielna rywalizacja odbyła się w bardzo trudnych warunkach. Trasa była bardzo mokra i błotnista, co sprawiło większości zawodników spore problemy. W tym gronie nie znalazł się van Aert, który od początku do końca plasował się na czele.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

Panująca na trasie aura była bardzo widoczna po zawodnikach, którzy dotarli do mety. Belg podszedł do rozmowy po wyścigu cały w błocie, łącznie z twarzą. 30-latek stwierdził wprost, że nie są to najlepsze warunki do rywalizacji, ale jemu one aż tak bardzo nie przeszkadzały. "Lubię taką harówkę" - skwitował. Nie zabrakło również uśmiechu, wynikającego z ogromnego zadowolenia.

Van Aert nie krył również zadowolenia ze swojej postawy na początku roku. Sam nie spodziewał się bowiem, że będzie w takiej dyspozycji. "To wiele znaczy, że udało mi się wygrać dwa razy w ten weekend. Zaskoczyłem sam siebie. To już teraz ogromny impuls przed nadchodzącym sezonem szosowym. Wyprzedzam harmonogram, który miałem w głowie" - podsumował.

Komentarze (0)