Lider Tour de Pologne żegnał już żółtą koszulkę

Na mecie 5. etapu powstało zamieszanie z Petrem Vakocem i Rafałem Majką. - Byłem rozczarowany, bo powiedziano mi, że straciłem żółtą koszulkę - powiedział wciąż lider wyścigu - Vakoc.

Młody Czech zdobył żółtą koszulkę lidera 71. Tour de Pologne w poniedziałek, gdy wygrał po brawurowej, ponad 200-kilometrowej ucieczce etap w Warszawie. Przez dwa dni pozycja Petra Vakoca była praktycznie niezagrożona, ponieważ na płaskich odcinkach trudno było o różnice na mecie. W czwartek lidera czekało jednak poważne zadanie - musiał obronić się przed atakami faworytów na górskim etapie kończącym się w Strbskim Plesie.
[ad=rectangle]
Przez większą część odcinka wydawało się, że uczyni to bez problemu. Vakoc jechał uważnie w czubie, a jego grupa Omega Pharma-Quick Step była wspierana w kontrolowaniu sytuacji na trasie. "Ataki z peletonu były pilnowane, a pomimo przyspieszenia w końcówce nikt nie był w stanie uzyskać przewagi nad konkurentami" - informuje w specjalnym komunikacie grupa Czecha.

Dopiero na ostatnich kilometrach Vakoc nie wytrzymał tempa i zaczął stopniowo zostawać za peletonikiem. Do samego końca nie poddał się i wpadł na metę 26 sekund po zwycięzcy etapu - Rafale Majce. - Finisz był naprawdę trudny. Na pięć kilometrów przed metą byłem jeszcze z dużą grupą i jechałem tak szybko, jak tylko mogłem. Starałem się minimalizować straty. Czułem, że mogę utrzymać koszulkę lidera - skomentował Vakoc.

Pierwszy komunikat organizatorów przyznał pozycję lidera Polakowi Majce. W Strbskim Plesie powstało zamieszanie. Musiała zostać dokonana korekta, zgodnie z którą Vakoc pozostał na szczycie generalki.

- Kiedy przejechałem metę widziałem, że strata jest na tyle mała, że mogę utrzymać żółtą koszulkę, ale powiedziano mi, że nie udało się. Byłem rozczarowany i ruszyłem już w stronę hotelu. Poszedłem pod prysznic, ale postanowiłem jeszcze raz zobaczyć różnicę między mną a Majką w generalce. Otworzyłem Twittera i zobaczyłem wpis mojej grupy, że jednak utrzymałem prowadzenie. Była to dla mnie miła niespodzianka i jestem szczęśliwy, że pozostałem liderem - opowiadał jeden z bohaterów wyścigu.

"Petr Vakoc wykonał fantastyczną pracę w żółtej koszulce, a drużyna chroniła go przez cały dzień. Stracił kontakt z peletonem na ostatnim kilometrze, ale poszedł na całość do końca i utrzymał prowadzenie w wyścigu" - puentuje grupa Omega Pharma Quick-Step. W piątek Czech będzie bronić swojego miejsca na królewskim etapie w Bukowinie Tatrzańskiej. Start o 13:35.

Źródło artykułu: