Gospodyni domowa pokonała mężczyzn. Niesamowita historia kolarki
W 1967 roku zszokowała świat. Pobiła rekord w wyścigu 12-godzinnym, wprawiając w osłupienie wszystkich kolarzy. Sama nie lubiła przegrywać. Gdy kiedyś pokonała ją córka, nie podała jej ręki.
Kilka dni temu głośno było o wyczynie Rondy Rousey, amerykańskiej gwiazdy MMA, która niepodzielnie rządzi w federacji UFC. Zdemolowała - w zaledwie 14 sekund - Cat Zingano, uchodzącą za jedyną kobietę, która mogła jej zrobić krzywdę. Po tym błyskawicznym pojedynku ciekawą teorię przedstawił znany komentator Joe Rogan.
- Jest wielu mężczyzn w jej kategorii wagowej, z którymi Ronda by wygrała. Gdyby wziąć zestaw zawodników wagi koguciej i skonfrontować ich z Rousey, byłaby zdolna pokonać połowę tej listy. To nie żart - twierdzi Rogan.Cukierki z lukrecji
Victorię Pendleton czy Laurę Trott znają obecnie wszyscy kibice sportu w Anglii. To gwiazdy światowego kolarstwa, mistrzynie olimpijskie i świata. Pół wieku temu Brytyjczycy mieli w tej dyscyplinie równie wielką postać, o której jednak nie wszyscy słyszeli - Beryl Burton. To właśnie ona pokazała swoją siłę wszystkim facetom.
Był 17 września 1967 roku. Zawody UK National Time Trial w hrabstwie Yorkshire. Wyścig 12-godzinny. Kobiety ruszały na trasę dwie minuty po mężczyznach.
Jakież było zdziwienie brytyjskich kolarzy (startowało ich 99), gdy w pewnym momencie zaczęła ich wyprzedzać 30-letnia gospodyni domowa. Burton trenowała bowiem kolarstwo amatorsko, nigdy nie zdecydowała się przejść na zawodowstwo. Jej głównym zajęciem była praca na farmie rabarbaru. Później wsiadała na rower i pokonywała setki kilometrów (tygodniowo prawie tysiąc).Gdy Beryl Burton zrównała się z McNamarą, doszło do niecodziennej sytuacji. Kobieta poczęstowała rywala cukierkami z lukrecji, które miała schowane w kieszonce. - Biedak wyglądał tak, jakby miał kłopoty - tak wspominała tę sytuację. Ponoć chciała mu dodać energii.
Kolarz skorzystał z okazji. A później... mógł już tylko oglądać plecy Angielki. Musiał się poczuć upokorzony.