"Żegnaj Tato. Dziękuję Ci za wszystko i do zobaczenia. Tęsknię. Nic więcej nie jestem w stanie napisać..." - czytamy we wzruszającym poście Pawła Fajdka na Instagramie. Polski lekkoatleta poinformował tym samym o śmierci swojego ojca Waldemara Fajdka.
W komentarzach można znaleźć szereg słów otuchy dla naszego zawodnika. Kondolencję złożył między innymi kolega z rzutni, a obecnie trener Szymon Ziółkowski oraz dziennikarz Szymon Borczuch. Wpis z dwoma serduszkami umieściła z kolei żona zawodnika Sandra Fajdek.
Waldemar Fajdek przed laty uprawiał kolarstwo. Później próbował przekonać do tej dyscypliny syna. Kiedy to się nie udało, a wybór padł na rzut młotem, późniejszy pięciokrotny mistrz świata mógł liczyć na ogromne wsparcie ojca.
"Do dziś oglądam praktycznie wszystkie jego występy. Robię to jednak w samotności, bo... wciąż płaczę, gdy widzę go na rzutni. Nie ma znaczenia, czy to igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata, czy zwykły miting w Polsce. Łzy same lecą do oczu, a emocje są tak samo duże. Kiedyś na Stadionie Śląskim w Chorzowie ludzie sami podawali mi chusteczki, bo widzieli w jakim jestem stanie" - przyznał w specjalnym artykule dla naszego portalu.
Strata najwierniejszego kibica przyszła w bardzo trudnym czasie. Fajdek przygotowuje się bowiem do występu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu (26 lipca-11 sierpnia), gdzie z pewnością zamierza powalczyć o drugi medal w rzędu. W Tokio zdobył brąz, ustępując między innymi złotemu Wojciechowi Nowickiemu.
Zobacz także:
Kosmos. Zobaczcie, co zrobiła Ewa Swoboda na ostatniej prostej
Koszmar mistrzyni świata. Musi się z tym pogodzić