Chavanel: Obawiam się reakcji francuskich kibiców

Sylvain Chavanel zajął 33. miejsce w Trofeo Mallorca, pierwszym etapie cyklu Challenge na Balearach. To był jego debiut w barwach belgijskiej ekipy Quick Step. Jeden z najbardziej barwnych francuskich kolarzy od 2005 roku reprezentował barwy Cofidis. Swoim transferem, uzgodnionym podczas Tour de France 2008 (wygrał 19. etap z metą w Montluçon) zawiódł wielu francuskich fanów.

W tym artykule dowiesz się o:

To rzadka sytuacja gdy francuski zawodnik reprezentuje barwy zagranicznej ekipy. Francja ma najwięcej, aż cztery zespoły najwyższej kategorii ProTour.

- To niesamowity okres w mojej karierze. Nie mogłem się doczekać, kiedy w tej koszulce, w której dotychczas tylko trenowałem wyjadę na prawdziwy wyścig. Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu ludzi, i to nie tylko we Francji patrzy na mnie ze zdziwieniem. Ale to nie jest coś co mnie niepokoi - mówi dziennikowi l'Equipe.

29-letni Chavanel jest pewny swego. - Przeżyłem tyle, żeby zdawać sobie sprawę z tego, gdzie się znajduję. Tej zimy przejechałem wiele kilometrów odkrywając nowy dla mnie świat. Dlatego jedyną rzeczą, jakiej oczekuje jest poczucie dobrze wykonanej pracy. Na dziś mogę tylko tego być pewien. Pierwszy etap [Challenge de Mallorca], nawet taki krótki [116 km] to potwierdził.

Zdecydowanie nie przyjechał na Majorkę po zwycięstwo. - Skłamałbym mówiąc, że wygrana tutaj to mój cel. Przyjechałem odnaleźć właściwy rytm, wejść w rywalizację. Jeżeli oczywiście nadarzy się okazja to spróbuję osiągnąć coś więcej. Wiem z doświadczenia, że potrzebuję dwóch, trzech wyścigów, by wrócić do poważnej jazdy. A tutaj mam większą pomoc od zespołu niż miałoby to miejsce podczas Tour Méditerranéen [zaczyna się w środę, 11 lutego]. Po raz pierwszy rozpoczynam sezon poza Francją.

Nie chce przyznać, że Quick Step daje mu większe możliwości niż Cofidis. - Nie będę krytykował francuskiego zespołu. Przeżyłem tam wielkie chwile i wiem, że dla kolarzy robiono tam wszystko. Ale nadszedł czas, by obejrzeć się za czymś innym. To dla mnie nowe doświadczenie, z którego chce czerpać jak najwięcej korzyści.

Co da mu to nowe doświadczenie? - Tylko czas odpowie na to pytanie. Jasne, że odejście Paolo Bettiniego pozostawiło w Quick Step wakat. Bettini jest kimś trudnym do zastąpienia, ale przecież on sam musiał też zaczynać z takiej pozycji jak ja. Dlaczego miałbym nie przejść takiej samej drogi jak on? Popatrzmy na tę ekipę: Boonen, Devolder i Chavanel jako liderzy. Hierarchia została jasno ustalona przez władze. Moim zadaniem jest ich nie zawieść.

Przed Tour de France Chavanel wystąpi na rodzimej ziemi tylko w wyścigu Paryż - Nicea i w mistrzostwach kraju. Obawia się nieco, że może stracić swoich francuskich kibiców. - To może nie być dobre jeśli idzie o moje relacje z kibicami we Francji. Czas robi jednak swoje i ludzie szybko zrozumieją, że nie wyjechałem zagranicę, by stać się gwiazdą. Nigdy nie aspirowałem do takiego statusu - zastrzega. - Po prostu chcę czuć się dobrze w swoim otoczeniu. Odkąd przybyłem do Quick Step właśnie takie uczucie mi towarzyszy.

Komentarze (0)