O dwóch takich, co zawojowali światowe kolarstwo. Jeden z nich to Polak, drugi to... prawie Polak

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Fot. PAP/Belga/YUZURU SUNADA /
PAP / Fot. PAP/Belga/YUZURU SUNADA /
zdjęcie autora artykułu

Rywalizują ze sobą przynajmniej od dziesięciu lat, od wieku juniora. Znają się jak łyse konie. Michał Kwiatkowski i Peter Sagan przejęli stery w zawodowym peletonie. Oby na kolejne dziesięć lat!

Początek maja 2007 roku. Międzynarodowy Wyścig o Puchar Prezydenta Grudziądza wygrywa członek polskiej kadry juniorów - Michał Kwiatkowski. W klasyfikacji generalnej wyprzedza o 43 sekundy Petera Sagana, który reprezentował barwy Słowacji. Zdjęcie z dekoracji tych prestiżowych dla juniorów zawodów (wyścig miał najwyższą rangę Międzynarodowej Unii Kolarskiej) przypomniał ostatnio na Facebooku dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego, Andrzej Piątek. Oto ono:

Michał Kwiatkowski na miejscu nr 1, Petere Sagan na miejscu nr 2.
Michał Kwiatkowski na miejscu nr 1, Petere Sagan na miejscu nr 2.

Marzec 2017 rok. Meta jednego z najważniejszych jednoetapowych wyścigów świata, Mediolan - San Remo. Kwiatkowski (reprezentujący Team Sky) o błysk szprych wygrywa z Saganem (Bora-Hansgrohe). Zdjęcie z ostatnich centymetrów finiszu bije rekordy popularności w sieci. Jest epickie!

Meta monumentu Mediolan - San Remo (2017). W środku Michał Kwiatkowski, z lewej strony Peter Sagan.
Meta monumentu Mediolan - San Remo (2017). W środku Michał Kwiatkowski, z lewej strony Peter Sagan.

Urodził się kolarzem

Przeglądam nazwiska z końcowej klasyfikacji zawodów o Puchar Prezydenta Grudziądza. "Kwiato" i Sagan wyprzedzili Oleksandra Martynenkę (Ukraina), Loica Desriaca oraz Thomasa Bonnina (obaj Francja). Szukam tych zawodników w internecie. Okazuje się, że żaden z nich nie przebił się do ścisłej czołówki profesjonalnego peletonu. Słuch o nich ginie mniej więcej w 2014 roku. Utknęli w podrzędnych teamach. Bez szans na jazdę z najlepszymi. Ich kariery zakończyły się, zanim tak naprawdę zaczęły.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Nie Ramos a Casemiro dał zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu Athletic - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]

[/color]

- To zawsze jest problem przejścia z wieku juniorskiego w seniorski - tłumaczy nam Piątek. - Dlatego tak walczymy o program rozwoju dyscypliny, który nie pozwala na marnowanie tych najlepszych z najlepszych. Nie stać nas na to. Naszym obowiązkiem jest wyławianie perełek.

- Michał i Peter się przebili, bo urodzili się kolarzami - śmieje się organizator Tour de Pologne, Czesław Lang. - Oni mają walkę o każdy metr asfaltu we krwi. Odkąd pamiętam "Kwiato", a często mijaliśmy się na różnych zawodach juniorskich, wiedziałem, że będzie z niego kawał zawodnika.

"Urodził się kolarzem". Dokładnie te słowa wypowiedział pierwszy trener Kwiatkowskiego, Wiesław Młodziankiewicz. - Zjadłem zęby na kolarstwie, ale pierwszy raz spotkałem człowieka, który urodził się kolarzem. Taki talent zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. Często raz w całym życiu szkoleniowca.

Kwiatkowski nie pochodzi z rodziny znanych zawodników. Rodzice "Kwiato" (Agnieszka i Wojciech) to bardzo sympatyczni ludzie, prawdziwi kibice, ale sami nie uprawiali zawodowo sportu. Prowadzili (i nadal prowadzą) gospodarstwo rolne w Działyniu. Dla słabszych z geografii trzeba dodać, że Działyń leży w pobliżu Zbójna. Dalej ciężko jest skojarzyć lokalizację? 13 km na północ leży Golub-Dobrzyń z pięknym Zamkiem Golubskim. Nadal pustka w głowie? Prawie 40 km na zachód od Działynia znajdziemy Toruń.

- Od zawsze staraliśmy się z żoną rozwijać nasze dzieci (Michał ma trójkę rodzeństwa: starszy brat Radosław, młodsza siostra Ewelina oraz najmłodsza w rodzinie, 10-letnia Maja - przyp. red.) pod względem sportowym - mówił mi Wojciech Kwiatkowski 2,5 roku temu po wywalczeniu przez syna mistrzostwa świata. - Grałem oczywiście z nimi w piłkę nożną, zamontowałem nawet tablicę koszykarską na podwórku, a latem z żoną i dziewczynami jeździliśmy nad pobliskie jeziora. Nie wiem, skąd nam się to wzięło. Pewnie dlatego, że wszystkie nasze dzieciaki były od pierwszych lat bardzo aktywne ruchowo.

Dzieciństwo "na walizkach"

Wróćmy na moment do Langa. Otóż pierwsza eksplozja talentu Kwiatkowskiego, to Nutella Mini Tour de Pologne. - Pamiętam, że przed każdym startem towarzyszyła mi trema. Nie wiem, czy nie większa niż przed mistrzostwami świata seniorów - śmieje się nasz czołowy kolarz.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ M.IN.: CO SPOWODOWAŁO, ŻE 9-LETNI "KWIATO" ZACZĄŁ MARZYĆ O KOLARSTWIE, O PRZEPOWIEDNI ANDRZEJ PIĄTKA, O TYM, ILE DNI OBAJ KOLARZE SPĘDZAJĄ W RODZINNYM DOMU.

Zanim Kwiatkowski dotarł do zawodów organizowanych przez Langa, musiał się przebić na lokalnym podwórku. Kiedy, jako 9-latek, zobaczył piękny rower szosowy starszego brata (wedle fachowców Radosław miał jeszcze większy talent niż Michał, ale jego karierę przerwały problemy zdrowotne), postanowił również zostać kolarzem. Nie mógł jednak zapisać się do Uczniowskiego Klubu Sportowego przy szkole podstawowej w rodzinnym Działyniu. Był za mały. Odczekał grzecznie - choć przebierając już nogami, jak twierdzą rodzice - rok i pognał na pierwsze treningi.

Ta dziewiątka to kolejna cecha wspólna dla Kwiatkowskiego i Sagana. W tym samym wieku i co ważne w tym samym czasie (bo obaj urodzili się w 1990 roku) połknęli bakcyla kolarstwa. Peter próbował co prawda swoich sił w piłce nożnej (zaczął jako siedmiolatek), ale szybko stwierdził, że to pomyłka. Mając 9 lat trafił do klubu kolarskiego w Żylinie (zaledwie 50 km od granicy z Polską, co powoduje, że wielu kolegów z peletonu żartuje z niego, że jest prawie Polakiem), do Milana Novosada. - Od pierwszego treningu wiedziałem, że trafił mi się ktoś wyjątkowy - mówił po latach ten szkoleniowiec.

Obaj spędzili dzieciństwo "na walizkach". - Michał spędził większość czasu na obozach, w internatach, itp. - tłumaczy ojciec polskiego kolarza. - Na całe szczęście nie zaszumiało mu w głowie. Nie wpadł w złe towarzystwo. Ogromnie się cieszę, że z żoną tak go wychowaliśmy, iż nie skręcił w złą ścieżkę.

We wspomnianym już 2007 roku Kwiatkowski i Sagan rywalizowali nie tylko podczas Wyścigu o Puchar Prezydenta Grudziądza. Na trasach Wyścigu Pokoju juniorów znów doszło do konfrontacji. I tutaj ponownie górą był nasz zawodnik. - Tak, znam Petera i jego styl jazdy od wielu lat - mówił Kwiatkowski po ostatniej wygranej w monumencie Mediolan - San Remo. - I to jest moja wielka przewaga. Ścigałem się z nim jeszcze jako junior. Wiadomo, czasami wygrywałem ja, czasami on (prześledziłem uważnie ich wyniki i z moich danych wynika, że zdecydowanie częściej jednak "Kwiato" - przyp. red.). Teraz, gdy większość kolarzy uważa Słowaka za cyborga, zawodnika nie z tej ziemi i przegrywa już na starcie, ja spokojnie wykonuję swoją robotę. Absolutnie się go nie boję.

"Swoje" chłopy

Obaj doskonale znaleźli się w dorosłym ściganiu. Kwiatkowski został mistrzem świata, ma na koncie kilka cennych wygranych w klasykach (m.in. dwukrotnie Strade Bianche, Amstel Gold Race, E3 Harelbeke), triumf jako pierwszy Polak w monumencie (Mediolan - San Remo). Jak na 27-latka, potężny katalog zwycięstw. Sagan ma jeszcze bogatsze CV. Nie dość powiedzieć, że ostatnio przebił liczbę 200 medalowych miejsc w karierze. Gigant.

Rok 2017 może należeć do obu kolarzy. Już teraz zajmują pierwsze dwa miejsca w rankingu World Tour UCI.

Zawodnik Team Liczba punktów
1. Peter SaganBora-Hansgrohe890 pkt.
2. Michał KwiatkowskiTeam Sky820
3. Richie PorteBMC810
4. Julian AlaphilippeQuick - Step Floors785
5. Rohan DenisBMC653
44. Rafał MajkaBora-Hansgrohe135
171. Paweł PoljańskiBora-Handgrohe11
190. Tomasz MarczyńskiLotto Soudal10
255. Michał GołaśTeam Sky1

Kilka tygodni temu w rozmowie z WP SportoweFakty Piątek powiedział: - Moim zdaniem przed Michałem jest bardzo podobny sezon do tego sprzed trzech lat.

Na razie przepowiednia się sprawdza. W 2014 "Kwiato" wygrał Strade Bianche, teraz - też. Potem były doskonałe starty w klasykach ardeńskich (choć bez wygranej), w tym roku... - Postaram się znów namieszać w czołówce - mówił mi kilka tygodni temu kolarz Teamu Sky.

A na jesień... Mistrzostwa świata. W peletonie nie brakuje głosów, że na chwilę obecną właśnie "Kwiato" jest jedynym zawodnikiem, który może zdetronizować Sagana (Słowak to mistrz globu z ostatnich dwóch edycji). - Oni są w niesamowitym gazie - przyznał Julian Alaphilippe, który przegrał z polsko-słowackim duetem na kresce w San Remo. - Mają taką lekkość w atakach w decydujących momentach, że aż mnie przerażają. Po prostu mocniej zaczynają kręcić pedałami, a peleton zostaje z tyłu.

Obaj 27-latkowie większą część roku spędzają we Włoszech, Hiszpanii, Francji. Na kolejnych zgrupowaniach i wyścigach. - Jak ostatnio obliczyłem spędzam w sumie w Toruniu około 90 dni w roku, w tym zdecydowaną większość poza sezonem - przyznał Kwiatkowski w rozmowie z naszym portalem.

Do domu nie wracają zbyt często, ale jak już się pojawią... - Michała jest wszędzie pełno, jeździ po okolicznych drogach, spotyka się ze znajomymi, znajdzie czas na krótką pogawędkę z kibicami - śmieje się ojciec "Kwiato".

- On jest bardzo lubiany i szanowany na naszym terenie. To taki "swój" chłop - dodaje jego pierwszy szkoleniowiec.

Podobnie jest z Saganem. - Jak Peter wpada do Żyliny, to miasto zaczyna żyć - mówił w rozmowie z dziennikiem "Sme", Lubomir Sagan. - Wsiada na swój treningowy rower i odwiedza kolejnych znajomych. Mógłby tak żyć tygodniami.

2007 - 2017 - 2027... Puśćmy wodze fantazji. Lipiec 2027. "Kończący po sezonie karierę Kwiatkowski wygrywa Tour de France" - piszą dziennikarze na całym świecie. Polak wyprzedza o minutę i pięćdziesiąt sekund Sagana...

Marek Bobakowski

Źródło artykułu:
Kto zostanie mistrzem świata w 2017 roku?
Michał Kwiatkowski
Peter Sagan
ktoś inny
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
MArian0s
23.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sagan dobrze mówi po polsku, bo trenował długo z "naszymi"...