Na około 20 kilometrów przed metą etapu Toms Skujins stracił równowagę na zjeździe i przy dużej prędkości uderzył w asfalt. Łotysz instynktownie wstał na nogi, jednak był oszołomiony i nie do końca wiedział, co się stało.
La violence de cette chute. Le coureur a frôlé la mort 3 fois.#AmgenTOC pic.twitter.com/VuaD6kVndB
— Christus_Rex™ (@Christus_Rex) 15 maja 2017
Mało brakowało, by kolarza potrącili inni zawodnicy i tylko szczęściu zawdzięcza, że żaden z nich go nie staranował. Wprawdzie Skujins wsiadł na rower i kontynuował jazdę, jednak po kilku minutach kierownictwo zespołu Cannondale-Drapac postanowiło zdjąć go z trasy.
Łotysz został zabrany do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego wstrząśnienie mózgu i złamanie obojczyka. 25-latek poinformował, że czuje się dobrze.
- Trochę jestem poobijany, ale przecież uderzyłem o asfalt bardzo mocno. Czuję się dobrze, nic poważnego mi się nie stało, dziękuję wszystkim za wsparcie - poinformował zawodnik. Dodał także, że "nie poleca walki z asfaltem"
I would never suggest getting in a fight with tarmac because you will loose. pic.twitter.com/YCqHNbgwDc
— Toms Skujiņš (@Tomashuuns) 16 maja 2017
Przypomnijmy, że drugi etap Tour of California wygrał Rafał Majka. Polak został też liderem klasyfikacji generalnej wyścigu.
ZOBACZ WIDEO Tak De Giorgi rozpoczął zgrupowanie kadry. Komenda: Bardzo miłe otwarcie