Olbrzymia kraksa na finiszu Tour de France. Upadł też polski kolarz (wideo)

PAP/EPA / EPA/ROBERT GHEMENT
PAP/EPA / EPA/ROBERT GHEMENT

Na czwartym etapie Tour de France doszło do bardzo groźnie wyglądającej kraksy. Przy prędkości około 60 km/h Mark Cavendish wpadł w barierkę, a na dodatek przejechał po nim następny kolarz.

IV etap był spokojny, działo się niewiele ciekawego. Dopiero w końcówce peleton przyspieszył i doszło do dwóch kraks. Najpierw około kilometra przed metą upadło kilku kolarzy - wśród nich Maciej Bodnar. Na szczęście Polakowi nie stało się nic poważnego.

Druga kraksa wyglądała dużo groźniej. Około 200 metrów przed metą Peter Sagan uderzył łokciem Marka Cavendisha, a ten przy prędkości około 60 km/h wpadł z impetem w barierki. Jadący za nim kolarz nie miał szans na reakcję i po prostu przejechał po leżącym na jezdni Brytyjczyku.

- Nie wiedziałem, że jest za mną. Bardzo szybko zbliżał się zza moich pleców, nie było czasu, żeby odbić w lewo [Cavendish jechał z prawej strony - przyp.red.] - mówił tuż po wjechaniu na metę Sagan.

Nic nie wspomniał, że celowo uderzył Cavendisha, a oglądając powtórki z tego zdarzenia, wydaje się, że tak się właśnie stało.

Cavendish długo nie podnosił się z jezdni, zostali wezwani lekarze i wstał dopiero po kilku minutach od kraksy. Nie wiadomo dokładnie, co mu się stało, ale według pierwszych informacji ma złamany obojczyk, co oznacza dla niego koniec Tour de France.

Sagan po wyścigu przyszedł do Cavendisha i miał go przepraszać. Nie wiadomo, czy posypanie głowy popiołem przez Słowaka przyniosło skutek. Nie wiadomo również, czy nie zostanie ukarany za ten incydent.

AKTUALIZACJA: Peter Sagan został wyrzucony z wyścigu decyzją sędziów. 

ZOBACZ WIDEO #dziejesie POLADA na straży prawa (WIDEO)

Źródło artykułu: