Były prezes Polskiego Związku Kolarskiego apeluje do ministra sportu. Straszy rowerową husarią!

East News / Artur Hojny / SE / Na zdjęciu: Dariusz Banaszek, były prezes PZKol
East News / Artur Hojny / SE / Na zdjęciu: Dariusz Banaszek, były prezes PZKol

Dariusz Banaszek, były już prezes Polskiego Związku Kolarskiego, nie daje o sobie zapomnieć. Na jednym z portali społecznościowych zamieścił wpis, w którym nie wyklucza manifestacji pod Ministerstwem Sportu i Turystyki

Dariusz Banaszek zarzuca Witoldowi Bańce, że nie darzy kolarstwa zbyt dużą sympatią, a do tego nie rozumie tej dyscypliny sportu. Były prezes PZKol nie wyklucza także, że jeśli minister sportu nie zmieni swojego nastawienia do związku, to już niedługo pod jego urzędem... pojawi się rowerowa husaria, której nawet nie zatrzymają bardzo niskie temperatury.

"Witoldzie Bańka ,Panie Ministrze ,co Pan wyprawia ? Pan nie kocha sportu a kolarstwa w szczególności i do tego naszej dyscypliny nie rozumie .Do Lipca 2017 myślałem że mamy super Ministra .Byłem za Panem maxa !Chciał Pan Reset i Pan dostał ,co Pan do cholery jasnej dalej wyprawia z naszym kochanym kolarstwem ...Pan Jarosław Kaczyński mówi często o suwerenności ,dlaczego Pan się z nią nie utożsamia ? Panie Ministrze ,czy Pan chce doprowadzić do tego ,że pierwszy raz w historii ,będzie Pan miał transparenty i manifesty pod swoim resortem z ogromną frekwencją,przyjedziemy rowerową husarią nawet w temperaturze minusowej .Panu tego kolarstwo nigdy tego nie zapomni ,gdyż Pan je destabilizuje ,proszę się w końcu ogarnąć ,ostatni moment .Rozumiem że jest Pan jeszcze młody ,niedoświadczony ale młodsi od Pana potrafią okazać więcej odpowiedzialności" - napisał Banaszek na Facebooku (treść oryginalna).

Wpis jest odpowiedzą na słowa Witolda Bańki już po wybraniu nowego prezesa Polskiego Związku Kolarskiego. Ministrowi sportu nie spodobał się fakt, że nowy sternik dyscypliny Janusz Pożak nie pojawił się na spotkaniu w ministerstwie, które odbyło się już po rezygnacji ze stanowiska Banaszka, a na które byli zaproszeni wszyscy członkowie zarządu PZKol.

Pod koniec 2017 roku w polskim kolarstwie wybuchła afera. Członek zarządu Piotr Kosmala zdradził w rozmowie z Markiem Bobakowskim z WP SportoweFakty, że dochodziło w nim do skandalicznych praktyk. Jeden z trenerów miał dopuszczać się seksu z zawodniczkami, zastraszania, a nawet gwałtu.

Po ukazaniu się wywiadu Witold Bańka zaapelował, by cały zarząd Polskiego Związku Kolarskiego podał się do dymisji. Uczynili tak wszyscy poza prezesem Banaszkiem, który tuż przed świętami Bożego Narodzenia pozostał na stanowisku. Wówczas Bańka zapowiedział, że związek nie będzie dalej finansowy przez ministerstwo.

Nieoczekiwanie pod koniec stycznia 2018 roku Dariusz Banaszek złożył rezygnację z funkcji prezesa PZKol, a zastąpił go wspomniany wcześniej Janusz Pożak.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: Gdybym traktował prezesa Banaszka poważnie, wytoczyłbym mu proces

Komentarze (3)
avatar
Andy87
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tym wszystkim najsmutniejsze jest to, że uczciwie trenujący ludzie i piękno sportu jest tylko tłem. 
avatar
p_
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety w naszym kraju panuje przekonanie, że resortem sportu może zarządzać byle kto, jakiś były sportowiec albo ktokolwiek z koneksjami politycznymi. Nic bardziej mylnego. Tutaj trzeba porzą Czytaj całość
ORH-
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To prawda, Bańka to kiepski minister sportu i i... turystyki. Tak jak i cała "dobra zmiana".