Sprawa recydywy belgijskiego specjalisty od klasyków (trzy wygrane w Paryż-Roubaix) trafi przed oblicze komisji dyscyplinarnej Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). Boonen został oskarżony o "szkodzenie wizerunkowi kolarstwa", a nie o doping, bo kokaina nie jest wpisana na listę zakazanych substancji.
Kolarz ryzykuje nawet sześciomiesięczną dyskwalifikacją. - To oczywiście niemożliwe, by on wystartował w Tourze - powiedział we wtorek Christian Prudhomme, dyrektor 'Wielkiej Pętli', który rozmawiał już w sprawie z Patrickiem Lefévèrem, managerem Quick Step.
Boonen został już poddany specjalnej kurateli swoich przełożonych. Znacznie poważniejsze następstwa grożą mu w procesie sądowym. W maju 2008 roku, prawie rok wcześniej, w badaniu poza zawodami, wykryto w jego organizmie narkotyk. Nie mógł przez to wystąpić w Tour de France, gdzie wygrał w karierze sześć etapów.
Po badaniu 27 kwietnia, które znów przyniosło wynik pozytywny, okazało się, że 28-letni Belg został zażywał kokainę już w listopadzie 2007 roku, czego wcześniej nie upubliczniano.