Cięta riposta Michała Kwiatkowskiego na słowa szefa światowego kolarstwa

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Michał Kwiatkowski po jednym z etapów Tour de France 2018.
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Michał Kwiatkowski po jednym z etapów Tour de France 2018.

Były mistrz świata nie wytrzymał, kiedy usłyszał pomysły, jakie chce wprowadzić do peletonu prezydent UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska), David Lappartient. To nie pierwszy raz, kiedy panowie poważnie się różnią w ocenie sytuacji.

Michał Kwiatkowski był jednym z głównych animatorów kolejnego wielkiego sukcesu zespołu Sky - czyli triumfu Gerainta Thomasa w klasyfikacji generalnej Tour de France 2018. Polski kolarz obecnie szykuje się do startu w Tour de Pologne (pisaliśmy o tym TUTAJ >>), ale jednocześnie jest na bieżąco z wiadomościami dotyczącymi jego dyscypliny. Błyskawicznie zareagował na pomysł szefa UCI - Davida Lappartienta - aby wprowadzić przepisy, które uderzyłyby w dominację ekipy "Kwiato" podczas największych wyścigów świata.

Lappartient tuż po TdF udzielił wywiadu szwajcarskiej gazecie "Le Temps". W ostrych słowach skrytykował - nie po raz pierwszy - Team Sky. - Kiedy kibic widzi, jak ośmiu facetów z jednej drużyny jest na czele peletonu i blokuje jakąkolwiek akcję, jakiekolwiek emocje, to przełącza kanał, bo woli obejrzeć nudną telenowelę - powiedział szef UCI. - Piłka jest teraz po naszej stronie, po stronie UCI. Musimy zastanowić się, jak zmienić taką sytuację.

Te słowa skomentował Kwiatkowski. Na Twitterze zamieścił taki wpis:

"Dominacja Sagana - ekscytująca, dominacja Quick Step podczas wyścigów jednodniowych - ekscytująca, dominacja BMC w jeździe drużynowej na czas - ekscytująca. Dominacja Sky podczas największych, trzytygodniowych wyścigów - nudna" - napisał.

Lappartient nie po raz pierwszy zaatakował Brytyjczyków. Zresztą, nie bez reakcji. Kilka tygodni temu szef Sky Dave Brailsford nazwał szefa UCI "człowiekiem o mentalności burmistrza małego, francuskiego miasteczka" (Lappartient w latach 2008-14 kierował niespełna 8-tysięczną miejscowością Sarzeau - przyp. red.).

Jednym z pomysłów szefa UCI jest wprowadzenie ograniczeń budżetowych. Żaden z teamów nie mógłby przekroczyć wcześniej ustalonej kwoty, którą dysponuje w danym sezonie. Tym samym przewaga finansowa Sky zostałaby ograniczona. Francuzowi nie podoba się również polityka kadrowa. - Dziś mamy sytuację, że w Sky jeżdżą: Christopher Froome, Thomas czy Egan Bernal, czyli kolarze, którzy są w stanie zająć całe podium klasyfikacji generalnej TdF. W interesie kolarstwa jest, aby najlepsi kolarze jeździli w różnych zespołach.

Przy okazji "walki" z dominacją Sky Lappartient przedstawił również inne pomysły, które miałyby zrewolucjonizować kolarstwo: ograniczenie zespołów do sześciu kolarzy, zakaz używania połączenia radiowego z dyrektorami ekip oraz pomiarów mocy, krótsze etapy.

Na słowa najważniejszej - przynajmniej z urzędu - osoby w kolarstwie zareagował również Thomas De Gendt - zawodnik ekipy Lotto Soudal. - Wyłącznie 65-kilometrowe etapy, zakaz obozów treningowych, zakaz kolacji, koniec ze strefą bufetu, tylko dwa bidony na dzień, maksymalnie dwa tysiące kalorii, tylko cztery tarcze, brak hamulców i zakaz jazdy na kole poprzedzającego rywala dłużej niż 20 sekund - napisał w żartobliwym stylu.

Przypomnijmy na koniec, że Kwiatkowski w majowej rozmowie z WP SportoweFakty wyraził się krytycznie wobec działań UCI. Powiedział m.in., że "Międzynarodowa Unia Kolarska ma sporo do poprawienia" (całą rozmowę przeczytasz TUTAJ >>).

ZOBACZ WIDEO Dziwna decyzja organizatorów mistrzostw Europy. Hołub-Kowalik: Pierwszy raz jest coś takiego

Komentarze (1)
avatar
Chrisrks
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Michał!Kolo mentalnie jest w głębokiej komunie.Państwo(tu UCI)przecież wie lepiej.