Tour de Pologne. Piotr Wadecki wspomina swój wypadek: Otarłem się o śmierć

Newspix / Na zdjęciu: Piotr Wadecki
Newspix / Na zdjęciu: Piotr Wadecki

- Trafiłem do szpitala, zostałem wprowadzony w sztuczną śpiączkę do operacji. Trwało to dwa dni. Takie wydarzenia to zawsze wielka trauma dla rodziny - tak swój wypadek sprzed lat wspomina Piotr Wadecki, dyrektor grupy CCC.

Śmierć Bjorga Lambrechta poruszyła cały świat. Belg podczas rozgrywanego w poniedziałek 3. etapu Tour de Pologne we wsi Bełk uderzył w betonowy przepust.

Podczas reanimacji przywrócone zostały mu funkcje życiowe, a następnie karetką przetransportowano go do szpitala w Rybniku. Tam zmarł na stole operacyjnym. Miał 22 lata.
Wypadek belgijskiego kolarza komentuje Piotr Wadecki, dyrektor grupy CCC.

- Może komuś "liznął" koło, może ześlizgnęła mu się ręka z kierownicy, może coś jeszcze innego? Nie wiadomo, w każdym razie poleciał w ten rów z betonowym przepustem. Gdyby to się zdarzyło ułamek sekundy wcześniej lub później, pewnie by wstał, otrzepał się i jechał dalej. Ale ten ułamek sekundy zdecydował o tragedii - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Cała Belgia mówi o tym, co zdarzyło się w Polsce. Lambrecht to był ogromny talent i wielka nadzieja belgijskiego kolarstwa. Zostaje nam tylko pomodlić się za niego i jego rodzinę - dodał.

Wadecki wspomina także swój wypadek, który miał miejsce w 2002 roku podczas wyścigu Tirreno - Adriatico. Kolarz wtedy otarł się o śmierć. Był wprowadzony w sztuczną śpiączkę do operacji.

- Było może 300 metrów do mety, upadek pamiętam jak przez mgłę. Obejrzałem go później na kasecie wideo. Trafiłem do szpitala, zostałem wprowadzony w sztuczną śpiączkę do operacji. Trwało to dwa dni. Takie wydarzenia to zawsze wielka trauma dla rodziny. Trudno sobie wyobrazić, co oni przeżywają - wyjaśnił.

Zobacz także: Miał wszystko, aby zostać wielkim kolarzem. Bjorg Lambrecht zmarł na trasie Tour de Pologne
Zobacz także: Bjorg Lambrecht po wypadku był przytomny. Świadkowie o tragedii na Tour de Pologne

ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne. Mieszkańcy Bełka opowiedzieli o wypadku kolarza. "Pech. Wcześniej coś takiego się tutaj nie wydarzyło"

 

Komentarze (0)