Chwile grozy kolarza CCC Team. Alessandro De Marchi: Prawie mnie zabiłeś!

PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Na zdjęciu: Alessandro De Marchi
PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Na zdjęciu: Alessandro De Marchi

Alessandro De Marchi zamieścił w mediach społecznościowych emocjonalny wpis do kierowcy Audi, który prawie go potrącił. - W najgorszym wypadku mogłeś mnie odesłać do trumny - pisze rozwścieczony kolarz CCC Team.

Do przykrej sytuacji doszło podczas niedzielnego treningu Alessandro De Marchiego. Zawodnik polskiej ekipy CCC Team wspinał się po zboczu "tonino 2" w kierunku miasteczka położonego na północy Włoch - Buja. Według relacji kolarza, Audi A6 wyprzedziło go z dużą prędkością praktycznie bez zachowania odstępu.

- Mam tego wszystkiego dość, dosłownie dość i jestem na krawędzi. Wciąż mam zdarte gardło od krzyczenia na kierowcę samochodu po dziesiątym "bliskim wypadku". Więcej tego nie zniosę - zaczął wpis De Marchi.

- Jechałem powoli, po prawej stronie. W połowie drogi najpierw usłyszałem jadące auto, a później poczułem jakby "prześlizgnął" się po łokciu mojej lewej ręki. Samochód, wielkie audi, wyprzedził mnie z prędkością trzy razy większą o centymetry ode mnie. Straciłem równowagę, co skończyło się upadkiem na chodnik - czytamy dalej.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Sono stufo, letteralmente stufo e con i nervi a fior di pelle. Ho ancora male alla gola dal troppo urlare e inveire contro l’ennesimo automobilista durante l’ennesimo “quasi incidente” in cui sono stato coinvolto oggi. Non ce la faccio più. Mattina di oggi, domenica 17 novembre, qualche minuto alle 10. Parto da casa come ogni giorno e mi dirigo verso il centro di Buja, salendo verso la salita di “tonino 2” come è conosciuta qui. Salgo piano, sulla dx , senza intralciare. Circa a metà di questa percepisco prima il rumore di un auto e poi la sensazione di “sfioro” sul mio gomito e mano sx. L’auto, una grossa audi, mi passa, al triplo della mia velocità, sfiorandomi per una questione di cm, ripeto CENTIMETRI. Mi sbilancio, finisco sul marciapiede basso che segue la salita e con tutta la mia voce inveisco contro l’automobilista. Lo stesso viene fatto dall’auto che lo segue, una piccola jeep blu, che, avendo visto tutta la scena, a forza di clacson lo fa accostare . Da lontano vedo che l’automobilista della jeep discute con l’altro. Arrivo sul posto che l’audi è ancora ferma, gli grido che ha rischiato di ammazzarmi e mi viene risposto : “ Non ti ho mica toccato, vai a cagare !!!” Allibito non faccio in tempo nemmeno a replicare, che questo riparte sgommando. Riparte sgommando per fermarsi 200m dopo di fronte ad un’edicola! Arrivo giusto per fare la foto a targa, auto e guidatore (mentre scende per andare all’edicola ) e sentirmi ancora maledire dal soggetto. Caro automobilista ignorante, riguarda bene la mia faccia qui sotto nella foto, riguarda la faccia di quello che stavi quasi per ammazzare stamattina . Perché si, caro automobilista ignorante, il “toccarmi” di cui parlavi, nella migliore delle ipotesi mi avrebbe mandato dritto all’ospedale o su una carrozzina, nella peggiore dritto in una bara! Caro automobilista ignorante, oggi, con la tua bella Audi A6 grigia metallizzata, mi hai quasi ammazzato … per arrivare prima all’edicola! Caro automobilista ignorante ti odio con tutto me stesso e spero che tu legga queste righe o che qualcuno ricordando la tua auto pensi a te e te le faccia vedere.

Post udostępniony przez Alessandro De Marchi (@alessandro_demarchi)

Okazuje się, że zawodowy kolarz dojechał jeszcze do kierowcy po czym usłyszał od niego "idź do diabła, nawet cię nie dotknąłem". - Drogi kierowco ignorancie. Mogłeś mnie dzisiaj zabić. Tak, ponieważ gdybyś mnie "dotknął", tak jak wspomniałeś, w najlepszym wypadku odesłałbyś mnie do szpitala albo na wózek, a w najgorszym do trumny - kontynuował Włoch.

- Drogi ignorancie w pięknym szarym metalicznym Audi A6 prawie mnie zabiłeś po to, by dostać się szybciej do kiosku. Nienawidzę cię z całego serca i mam nadzieję, że to przeczytasz - zakończył wpis De Marchi.

Przypomnijmy, że dwa lata temu zmarł włoski kolarz Michele Scarponi, który podczas treningu został potrącony przez ciężarówkę (więcej TUTAJ). De Marchi nie ma zbyt miłych wspomnień po ostatnim sezonie. Włoch miał poważny wypadek podczas Tour de France, po którym trafił do szpitala z pękniętym obojczykiem, żebrem i uszkodzonym płucem (zobacz TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek widzi miejsce w kadrze dla młodego piłkarza. "Powinien dostać powołanie"

Komentarze (0)