Piotr Wadecki zabrał głos po deklaracji Dariusza Miłka: Planujemy budżet awaryjny

Newspix / Na zdjęciu: Piotr Wadecki
Newspix / Na zdjęciu: Piotr Wadecki

- Projekt CCC Team trzeba wygasić lub zamknąć - powiedział właściciel CCC, Dariusz Miłek. Kilka godzin po tych słowach głos zabrał Piotr Wadecki. Dyrektor sportowy zespołu podchodzi do sprawy ze spokojem. - Planujemy budżet awaryjny - zapewnił.

W tym artykule dowiesz się o:

- Sytuacja na całym świecie jest bardzo trudna. Nie tylko firma CCC przeżywa problemy finansowe. Nie jesteśmy zatem jedyną grupą, która zaczyna mieć problemy. Nie jest tajemnicą, że budżet będzie mocno ograniczany. We wszystkich firmach marketing sportowy jest na końcu łańcucha pokarmowego, więc cięcia zaczynają się właśnie od sportu - powiedział Piotr Wadecki w wywiadzie dla portalu naszosie.pl.

Przypomnijmy, że na czwartkowej wideokonferencji Dariusz Miłek, właściciel obuwniczego giganta firmy CCC, głównego sponsora kolarskiego zespołu CCC Team, powiedział:

- Mamy umowę, która nas zobowiązuje na ten rok i na kolejny, ale firma musi i chce się z tego wycofać w miarę po małych kosztach, bo po prostu kolarze nie świadczą usług. Nie mamy 265 dni wyścigów w Eurosporcie, odwołali Giro d'Italia (...) odwołają też Tour de France. Nie ma więc sensu inwestować w ten sponsoring, skoro nie mamy z tego korzyści - podkreślił (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców

- Na razie wszystkie wynagrodzenia są wypłacane zgodnie z planem - zapewnił Piotr Wadecki, ale od razu dodał: - Na pewno musimy zacząć oszczędzać, bo będzie cięcie kosztów. Planujemy budżet awaryjny. Wiemy, jakie pieniądze mamy do dyspozycji i czego możemy spodziewać się od naszych sponsorów.

W piątek, jak podkreślił dyrektor CCC Team dla naszosie.pl, odbędzie się wideokonferencja z kolarzami zespołu. Będzie poruszony temat pensji zawodników. Wszyscy członkowie drużyny do sytuacji, wywołanej pandemią koronawirusa podchodzą jednak ze zrozumieniem.

Kolarze martwią się jednak nie tylko o przyszłe zarobki. Nie wiedzą tak naprawdę, kiedy wrócą do ścigania, co mocno utrudnia im przygotowanie planów treningowych.

- To stresująca sytuacja dla kolarzy. Nie wiedzą na kiedy mają się szykować. Chcielibyśmy wiedzieć, że np ruszamy na pewno w czerwcu albo lipcu. Wtedy moglibyśmy zrobić plan działania - zwrócił uwagę Piotr Wadecki dla naszosie.pl.

Czytaj także: Talent nie tylko na szosie. Michał Kwiatkowski jak prawdziwy barista

Komentarze (0)