Zgodnie z planem tegoroczna edycja Tour de France ma rozpocząć się 27 czerwca w Nicei. Ostatni, 21. etap, zaplanowano na 19 lipca w Paryżu. Tymczasem we Francji, z uwagi na pandemię koronawirusa, zawieszono wszystkie imprezy sportowe do połowy lipca.
Jak opisuje "Le Parisien", na ten moment najbardziej prawdopodobnym, a wręcz niemal pewnym scenariuszem, jest opóźnienie startu wyścigu o ok. miesiąc. Organizatorzy planują, że zmagania uda się rozegrać w dniach od 25 lipca do 16 sierpnia.
"To już niemal pewne. Organizatorzy powinni podać decyzję do końca kwietnia, a być może nawet w najbliższych dniach. Już aktywnie pracują nad odroczeniem wyścigu na termin od 25 lipca do 16 sierpnia" - opisuje "Le Parisien".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Reprezentanci Polski w siatkówce opuszczają Włochy. Bieniek i Bednorz wracają z Włoch prywatnym autem
Scenariusz ten jest tym bardziej prawdopodobny po wystąpieniu Emmanuela Macrona, który zasugerował, że w połowie lipca ponownie będzie można organizować imprezy masowe we Francji. Jeśli Tour de France ruszyłoby 25 lipca, kolarzom mogliby więc towarzyszyć kibice.
"Opcja z przeniesieniem Tour de France na lipiec i sierpień nie spotkała się z żadną szczególną niechęcią ze strony telewizyjnego nadawcy lub miast, które będą gościły kolejne etapy" - donosi "Le Parisien".
- To dobrze, że TdF może się odbyć, nawet z opóźnieniem, ale nie możemy zapominać o całej sytuacji. Czeka nas prawdziwy wyścig z czasem, by być gotowym na Tour de France - mówi Marc Madiot, prezydent francuskiej federacji kolarskiej.
Zobacz też:
Koronawirus. Tour de France tylko z kibicami. Jasna deklaracja organizatora
Kolarstwo. Szokujące wyznanie Michaela Rasmussena. Nie żałuje, że brał doping
