Trener kolarski Rik Verbrugghe wyjawił, że już wyzdrowiał, ale przez kilka dni czuł się fatalnie. Belg nie wie, od kogo mógł się zarazić, a do tego zachorowały także jego dzieci i żona Claudia (siostra kolarza CCC Team - Grega Van Avermaeta).
- Wydawało mi się, że to tylko przeziębienie. Żona i dzieci miały gorączkę tylko przez jeden dzień, ale ja to przeszedłem gorzej. Miałem gorączkę 8 dni, spałem cały czas przez 5 dni. Wszystko mnie bolało. Testów nie miałem, ale lekarz był pewien, że to COVID-19. Mogłem oddychać, dlatego nie musiałem iść do szpitala - przyznał na łamach belgijskiego "Het Nieuwsblad".
45-latek w pewnym momencie bardzo obawiał się o swoje zdrowie. - Kaszlałem strasznie i poczułem to w płucach. Wtedy spanikowałem. O 22:00 zadzwoniłem do lekarza, który mnie uspokoił - dodał Verbrugghe. Belg czuje się już lepiej i nawet jeździł na rowerze - najpierw przez godzinę, a następnego dnia już dwie. - Musiałem zagryźć zęby - podkreślił.
Zwycięzca etapu Tour de France w 2001 roku nie spodziewał się, że tak ciężko będzie przechodzić koronawirusa. - Kiedyś miałem grypę i mogę was zapewnić: ten koronawirus jest znacznie gorszy. Byłem tym poruszony, ponieważ jestem jeszcze młody i mam zdrowe ciało. Nadal dużo ćwiczę. To musi być piekło dla osób starszych, które są osłabione - zakończył.
Czytaj też:
-> Koronawirus. Tour de Pologne w późniejszym terminie. Wyścig skrócony o dwa etapy
-> Epidemia "uwięziła" Katarzynę Niewiadomą w Hiszpanii. "Byliśmy naiwni"
ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"