Franciszek Gustowski po operacji kręgosłupa. Rodzina 78-latka dziękuje za pomoc lekarzom

Lekarze wciąż walczą o życie Franciszka Gustowskiego, 78-letniego kolarza-amatora, który został potrącony przez samochód podczas treningu. Rodzina pana Franciszka dziękuje medykom za opiekę nad ojcem.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Franciszek Gustowski Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Franciszek Gustowski
Do wypadku doszło w środę 15 lipca w miejscowości Przezdrowice. Franciszek Gustowski jechał rowerem na kolejny trening po okolicy. W pewnym momencie został potrącony przez samochód, którego kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy konającemu 78-latkowi. Życie uratowała mu przytomna reakcja innego kierowcy, który jadąc z naprzeciwka zobaczył samochód z roztrzaskaną przednią szybą. Po chwili ujrzał leżącego na ulicy pana Franciszka.

Gustowski trafił do szpitala. Miał złamany kręgosłup, uszkodzone płuco, złamane żebra, kość łonową do biodrowej. Stan pana Franciszka lekarze oceniali jako ciężki, a rokowania nie dawały pewności, że kolarz przeżyje. W sobotę przeszedł operację kręgosłupa, po której został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.

- Operacja kręgosłupa się udała. Trwała pięć godzin. Ze względu na jej długość, inne obrażenia i pozycję, w jakiej musiała być przeprowadzona, tata był podłączony do respiratora. Stan jest bardzo poważny, ale na tę chwilę stabilny. Rokowania w dalszym ciągu są niepewne, ale lekarze każą być dobrej myśli - powiedziała nam Daria Gustowska, córka pana Franciszka.

W niedzielę podjęto próbę wybudzenia Gustowskiego. Zakończyła się ona sukcesem. Doszło do tego tuż po godzinie 10, gdy na trasę wyścigu Dog's Head Predator Race w Gromadce wyruszyli kolarze. Spiker przed startem mówił, że uczestnicy zawodów jadą właśnie dla pana Franciszka. - To prawdziwy cud. Tuż po starcie dostałam informację, że tatę wybudzono. Wszyscy tutaj wiwatowali - dodała Gustowska.

Już wcześniej córka Gustowskiego mówiła nam, że jej ojciec jest pod świetną opieką w szpitalu we Wrocławiu przy ulicy Weigla. - Szczególne podziękowania kieruję do dr. Bonczara i lekarzy ze Szpitala Wojskowego we Wrocławiu: do dr. Nowickiego i dr. Tomasiewicza, który operował tatę. Nie tylko za profesjonalizm i zaangażowanie, ale przede wszystkim za podejście pełne empatii i zrozumienia, zwłaszcza w tym trudnym czasie jakim jest pandemia. W tej całej tragedii doświadczamy bardzo dużo dobrego od ludzi - powiedziała córka 78-latka.

Czytaj także:
Kolarstwo. Potrącił 78-letniego kolarza i uciekł. Sprawca wypadku w rękach policji
Nowe informacje o potrąconych kolarkach. Duże postępy Konwy, Malinkiewicz wciąż nie odzyskała przytomności

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×