Holenderski kolarz mocno ucierpiał na mecie pierwszego etapu Tour de Pologne 2020, gdy Dylan Groenewegen w trakcie walki, przy prędkości ok. 80 km/h, wepchnął go w barierki ochronne.
Fabio Jakobsen z impetem uderzył w metalowe elementy, wpadł też w stojącego na linii mety sędziego. Siła uderzenia była tak duża, że sportowcowi spadł kask z głowy.
Na miejscu zdarzenia lekarze toczyli walkę o jego życie. Fabio Jakobsen otrzymał leki zwiotczające, został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i zaintubowany, a następnie przewieziony do szpitala w Sosnowcu.
Tam w nocy z środy na czwartek przeszedł trwającą pięć godzin operację twarzoczaszki. - Przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest w stanie stabilnym - przekazał dr Paweł Gruenpeter, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu.
W czwartek rozpocznie się proces stopniowego wybudzania Fabio Jakobsena ze śpiączki farmakologicznej.
- Proces wybudzania że śpiączki rozpoczniemy dzisiaj (w czwartek) wieczorem albo w nocy. Kolejne informacje o stanie zdrowia pacjenta podamy w piątek. Stan nie uległ zmianie, tak jak rano jest stabilny - mówi dla WP SportoweFakty Tomasz Świerkot, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu.
Dopiero po wybudzeniu holenderskiego kolarza ze śpiączki okaże się, jaki jest jego pełen stan zdrowia.
- Uwzględniając wyniki badań, tomografii, liczymy, że nie będzie uszkodzeń układu nerwowego. Musimy pamiętać, że przebył około godzinną akcję reanimacyjną na miejscu wypadku. Objawy kliniczne mogą jeszcze ulegać zmianie - stwierdził dr Paweł Gruenpeter.
Zobacz też:
Kolarstwo. Tour de Pologne. Czesław Lang: Nie rozumiem słów krytyki pod adresem organizatorów
Po wypadku na Tour de Pologne: kolarze nie są mordercami. Mają do siebie zaufanie jak nikt inny