Kolarze w czwartek mieli do pokonania 194 kilometry. Górski etap, którego meta znajdowała się w Cascii, składał się z kilku trudnych do pokonania podjazdów. Jednym z nich był Forca di Gualdo, na który kolarze musieli wjeżdżać 10,1 km pod górę.
Ucieczka dnia rozpoczęła się dopiero po pięćdziesięciu kilometrach ścigania. Na jej czele aż do 15. kilometra od mety jechał Michael Matthews (Team Sunweb). Akcję zaczepną podjęli Louis Meintjes (NTT Pro Cycling), Daniel Navarro (Israel Start-Up Nation) i Rui Costa (UAE-Team Emirates), ale na początku finałowego podjazdu wszystkie grupki zostały wchłonięte przez rozpędzony peleton.
Na podjeździe Ospedaletto, 13 kilometrów przed metą, od grupy faworytów oderwał się Simon Yates (Mitchelton-Scott). Za nim pojechał lider klasyfikacji generalnej Michael Woods (EF Pro Cycling) oraz Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). Po chwili dołączył do nich Aleksandr Własow (Astana Pro Team) wraz z Rafałem Majką, który chciał powtórzyć swój środowy wyczyn, kiedy ukończył wyścig na drugim miejscu.
Piątka kolarzy utrzymywała przez moment 7-sekundową przewagę przed pozostałymi faworytami. Na 7 kilometrów przed metą zostali jednak dogonieni. Wtedy atak rozpoczęli Lucas Hamilton (Mitchelton-Scott) i Fausto Masnada (Deceuninck–Quick Step). Szybko wyrobili sobie przewagę kilkunastu sekund i stało się jasne, że pomiędzy tą dwójką rozstrzygną się losy czwartego etapu Tirreno-Adriatico.
W sprincie lepszy okazał się Lucas Hamilton, który wystartował jako pierwszy. Na trzecim miejscu uplasował się lider "generalki" Michael Woods. Rafał Majka zakończył wyścig na ósmej pozycji. Polak zajmuje bardzo wysokie, drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Zobacz też:
Kolarstwo. Tour de France. Caleb Ewan wygrał 11. etap po sprinterskim finiszu
Kolarstwo. Tour de France. Przez nieodpowiedzialne zachowanie kibica mogło dojść do wypadku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć