Środowy etap Tour de France zakończył się w atmosferze skandalu. Podczas finiszu Peter Sagan przepchnął Wouta van Aerta. Belgijski kolarz po przekroczeniu mety - w ramach rewanżu - pokazał Słowakowi środkowy palec. Doszło również do ostrej wymiany zdań pomiędzy kolarzami.
Obecnie jest wiele opinii na temat zachowania Sagana. Część kibiców krytykuje Słowaka, przypominając koszmarny wypadek, który niedawno miał miejsce podczas jednego z etapów Tour de Pologne.
Inni winę zrzucają na kibica, który w kluczowym momencie wystawił kij do selfie na wysokości głowy Sagana. Podobnego zdania jest Stef Clement, były holenderski brązowy medalista mistrzostw świata.
- Jeśli uważniej przeanalizujemy to ujęcie, na wysokości głowy Sagana można zauważyć kij do selfie wystawiony przez jednego z fanów. Sagan się do niego zbliża i właśnie wtedy odchyla się, wykonując ten dziwny ruch. Gdy jedziesz na rowerze i nagle pszczoła lata koło twojej głowy, czy odruchowo nie próbujesz wykonać uniku? - pyta retorycznie Clement.
Do wspomnianej sytuacji na swoim Twitterze odniósł się także inny były zawodnik Michael Rasmussen. Zwrócił się do policji, aby zagwarantowali większe bezpieczeństwo podczas wyścigu.
"Oprócz sprawdzania, czy ludzie ustawieni przy trasie mają maseczki, policja powinna też rekwirować każdemu telefony komórkowe" - napisał Duńczyk.
Zobacz też:
Kolarstwo. Tirreno-Adriatico. Kapitalna jazda Rafała Majki. Polak drugi na 3. etapie
Kolarstwo. Skandal na Tour de France. Van Aert pokazał środkowy palec Saganowi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się wygłupia słynny piłkarz