Mistrzostwa świata w Imoli to kolejna w tym sezonie szansa dla Michała Kwiatkowskiego. Kolarz brytyjskiej grupy Ineos niespełna dwa tygodnie temu triumfował na jednym z etapów Tour de France.
Od wznowienia sezonu po przerwie spowodowanej koronawirusem Kwiatkowski udowadnia, że jest w naprawdę dobrej formie. W związku z tym został wybrany przez Piotra Wadeckiego, selekcjonera reprezentacji Polski, na lidera podczas mistrzostw świata (początek o godz. 9.40, transmisja w Eurosporcie 2 i TVP Sport).
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Wadecki zdradził plan na sukces Kwiatkowskiego w niedzielnym wyścigu ze startu wspólnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
- Chcemy dotrwać do niedzieli w zdrowiu i przygotować taki plan, żeby Michał dojechał do decydujących chwil, czyli według mnie ostatnich dwóch rund, w jak największym komforcie. Tam musi być z jak najmniejszą utratą sił. Nie jest tajemnicą, że "Kwiato" osiągnął wysoką formę, pokazał to podczas Tour de France. Będzie potrzeba trochę szczęścia i splotów okoliczności, które dopisały nam na przykład w Ponferradzie. Jeśli teraz też tak się stanie, będę spokojny.
Były mistrz świata może liczyć na pomoc zaufanych i doświadczonych kolegów z reprezentacji, którzy zrobią wszystko, aby ułatwić mu zadanie.
- Cieszę się, że Michał ma wokół siebie takich kolarzy, jak Michał Gołaś czy Łukasz Owsian, którym bardzo ufa. Są przy nim tak naprawdę od początku kariery. Wiedzą jak pracować, bo można być bardzo silnym, a nie wiedzieć, jak pomagać liderowi. Oni go znają, wiedzą, jakiej pomocy oczekuje (...) Jest też Maciek Paterski, który w Ponferradzie był przy Michale niemal do samego końca. I to ważne, tego potrzebuje "Kwiato" - dodał Piotr Wadecki w "PS".
Przypomnijmy, że Michał Kwiatkowski już raz zdobył tęczową koszulkę, zwyciężając podczas mistrzostw świata w Ponferradzie w 2014 roku.
Czytaj także:
MŚ w kolarstwie. Chwile grozy po wyścigu. "Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało"
MŚ w kolarstwie: wygrana faworyta - Filippo Ganna zwycięzcą jazdy indywidualnej na czas