Giro d'Italia: Filippo Ganna pierwszym liderem. Rafał Majka bardzo daleko

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Rafał Majka
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Rafał Majka

Nie udał się Rafałowi Majce I etap tegorocznego Giro d'Italia. Polski kolarz, który ma walczyć o czołowe miejsca w klasyfikacji końcowej stracił dwie minuty do lidera i co ważniejsze minutę i 37 sekund do Gerainta Thomasa. Sporo.

[tag=73547]

Filippo Ganna[/tag] wygrał I etap tegorocznego wyścigu Giro d'Italia. Włoch znokautował wręcz rywali podczas jazdy indywidualnej na czas, na dystansie niewiele ponad 15 kilometrów. Wygrał z przewagą aż 22 sekund nad kolejnym kolarzem. Przypomnijmy, że Ganna to aktualny mistrz świata z Imoli właśnie w tej specjalizacji (TUTAJ więcej szczegółów o jego wygranej podczas MŚ >>).

Tegoroczne Giro miało rozpocząć się - jak co roku - w maju, ale w związku z epidemią koronawirusa zostało przeniesione na październik. Nie było innego wyjścia, bowiem decyzją światowej federacji (UCI) kolarze nie ścigali się od wiosny aż do końca lipca.

Największym pechowcem I etapu Giro okazał się Miguel Angel Lopez. Jeden z pretendentów do wysokiego miejsca w klasyfikacji generalnej stracił panowanie nad rowerem (podczas zmiany chwytu) i wpadł w barierki.

Kolumbijczyk szybko został przetransportowany do szpitala, a tam lekarze podjęli decyzję, że musi zostać wycofany z wyścigu. Nie jest w stanie kontynuować jazdy. Wielka szkoda.

Polacy? Rafał Majka, na którego najbardziej liczymy w klasyfikacji końcowej zajął 122. miejsce ze stratą aż dwóch minut do Ganny. Co ważniejsze, stracił również minutę i 37 sekund do Gerainta Thomasa, z którym będzie rywalizował w klasyfikacji generalnej wyścigu. Co się stało? Kolarze (wśród nich Majka) jadący w drugiej części I etapu musieli mierzyć się z silnym wiatrem. To miało wpływ na końcowe wyniki.

Świetnie pojechał za to Kamil Gradek z CCC Team, który wykręcił 19. czas. Maciej Bodnar zajął 44. miejsce, Paweł Poljański - 45., a Kamil Małecki - 131.

W niedzielę (4.10.) peleton czeka II etap: z Alcamo do Agrigento (149 kilometrów). Ostatnie 4 kilometry tego etapu to wspinaczka o średnim nachyleniu nieco ponad 5 proc. Zapowiada się więc bardzo emocjonująca walka o zwycięstwo.

Czytaj także: Kolarstwo. Prestiżowy wyścig Amstel Gold odwołany. To wynik wzrostu zakażeń w Holandii >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach

Komentarze (4)
avatar
Chrisrks
4.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klęska. Czy i ile jest w stanie odrobić, czas pokaże. Trzymam kciuki za Zgreda! 
avatar
Rendering
3.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwie minuty na 15 km, to przepaść