Giro d'Italia: Filippo Ganna pierwszym liderem. Rafał Majka bardzo daleko
Nie udał się Rafałowi Majce I etap tegorocznego Giro d'Italia. Polski kolarz, który ma walczyć o czołowe miejsca w klasyfikacji końcowej stracił dwie minuty do lidera i co ważniejsze minutę i 37 sekund do Gerainta Thomasa. Sporo.
Tegoroczne Giro miało rozpocząć się - jak co roku - w maju, ale w związku z epidemią koronawirusa zostało przeniesione na październik. Nie było innego wyjścia, bowiem decyzją światowej federacji (UCI) kolarze nie ścigali się od wiosny aż do końca lipca.
Największym pechowcem I etapu Giro okazał się Miguel Angel Lopez. Jeden z pretendentów do wysokiego miejsca w klasyfikacji generalnej stracił panowanie nad rowerem (podczas zmiany chwytu) i wpadł w barierki.
(En video) Miguel Ángel López sufre aparatosa caída en primera etapa del Giro de Italia. https://t.co/aPYkSXj6Em pic.twitter.com/mDaV7al4lf
— Diario del Norte (@DiarioDelNorte) October 3, 2020
Kolumbijczyk szybko został przetransportowany do szpitala, a tam lekarze podjęli decyzję, że musi zostać wycofany z wyścigu. Nie jest w stanie kontynuować jazdy. Wielka szkoda.
Polacy? Rafał Majka, na którego najbardziej liczymy w klasyfikacji końcowej zajął 122. miejsce ze stratą aż dwóch minut do Ganny. Co ważniejsze, stracił również minutę i 37 sekund do Gerainta Thomasa, z którym będzie rywalizował w klasyfikacji generalnej wyścigu. Co się stało? Kolarze (wśród nich Majka) jadący w drugiej części I etapu musieli mierzyć się z silnym wiatrem. To miało wpływ na końcowe wyniki.
Świetnie pojechał za to Kamil Gradek z CCC Team, który wykręcił 19. czas. Maciej Bodnar zajął 44. miejsce, Paweł Poljański - 45., a Kamil Małecki - 131.
W niedzielę (4.10.) peleton czeka II etap: z Alcamo do Agrigento (149 kilometrów). Ostatnie 4 kilometry tego etapu to wspinaczka o średnim nachyleniu nieco ponad 5 proc. Zapowiada się więc bardzo emocjonująca walka o zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach