Za nami kolejna odsłona Vuelta a Espana 2020. Kolarze mają za sobą trzy dni zmagań w niełatwych warunkach, a także nie lada gratkę dla sprinterów. Tym razem zmierzyli się na odcinku, który - przynajmniej w teorii - sprzyjał ucieczce.
Oczywiście kolarze zdawali sobie z tego sprawę. Szybko zawiązała się liczna ucieczka, która z biegiem czasu stawała się coraz mniej pokaźna.
35 kilometrów od mety na czele stawki znajdowało się już tylko trzech kolarzy. Mowa o takich zawodnikach jak Thymen Arensman, Tim Wellens oraz Guillaume Martin. Mieli oni przeszło trzy minuty przewagi.
Peleton nie zamierzał znacząco przyspieszać, w związku z czym zaliczka ucieczki zbyt mocno się nie zmieniała. Kiedy 19 kilometrów przed finiszem ta przewaga wynosiła 3 minuty i 15 sekund, stało się jasne, że kwestię zwycięstwa rozstrzygną między sobą wspomniani zawodnicy.
Na finałowym podjeździe najlepiej zaprezentował się Tim Wellens i to on mógł cieszyć się z triumfu w V etapie Vuelta a Espana. Druga lokata przypadła Martinowi, natomiast trzecia - Arensmanowi.
Liderem klasyfikacji generalnej jest Primoz Roglic. Kolejne miejsca zajmują Dan Martin oraz Richard Carapaz.
Czytaj także:
> Kolarstwo. Giro d'Italia. Chaos podczas 19. etapu. Josef Cerny okazał się najlepszy
> Kolarstwo torowe. 4 złote medale Daniela Staniszewskiego w mistrzostwach Polski
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk