Vuelta a Espana. Dramat wielkiej gwiazdy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter /  / Upadek Alejandro Valverde na 7. etapie Vuelta a Espana
Twitter / / Upadek Alejandro Valverde na 7. etapie Vuelta a Espana
zdjęcie autora artykułu

Fatalnie 7. etap Vuelta a Espana zakończył się dla Alejandro Valverde. Utytułowany Hiszpan wycofał się z rywalizacji po niebezpiecznym upadku. Piątkową rywalizację po efektownym ataku wygrał Michael Storer. To jego największy sukces w karierze.

Pod koniec pierwszego tygodnia rywalizacji na Vuelta a Espana przyszedł czas na pierwszą, prawdziwie górską rywalizację. Podczas 7. etapu kolarze mieli do pokonania 152 kilometry o łącznym przewyższeniu 3707 metrów. To zwiastowało zupełnie inne emocje od tych z dni poprzednich.

Już od samego początku zaczęło się bardzo intensywnie, bowiem zaledwie po 6,5 kilometrach rozpoczął się pierwszy podjazd pod Puerto la Llacuna, który momentalnie podzielił kolarzy na tych, którzy będą chcieli liczyć się w walce o zwycięstwo, a tych walczących jedynie o przetrwanie.

Przez kilkadziesiąt pierwszych kilometrów było kilka prób oderwania się od peletonu, jednakże brakowało w nich finalizacji. Dopiero na ok. 100 kilometrów przed metą połączyło się kilka mniejszych ucieczek i finalnie 29 kolarzy oderwało się od głównej grupy i zaczęło budować swoją przewagę.

Z czasem już nie można było powiedzieć o peletonie. Wymagający teren na tyle przetrzebił kolarzy, powstało kilka mniejszych grupek. Co prawda prowadząca grupa z czasem straciła kilku kolarzy, ale na 40 kilometrów przed metą ciągle w niej jechało 21 zawodników, którzy mieli niemal 4 minuty przewagi nad grupą, w której jechał lider wyścigu Primoz Roglic.

Niestety na ok. 40 kilometrów przed metą doszło do fatalnego zdarzenia z udziałem Alejandro Valverde. Utytułowany Hiszpan na zjeździe ruszył do ataku i wydawało się, że chce namieszać w nie tylko podczas 7. etapu Vuelty, ale i w całym wyścigu. Niestety na jednym z zakrętów stracił panowanie nad rowerem i wypadł z trasy w bardzo niebezpiecznym momencie. 41-latek próbował jeszcze dalej jechać, ale niestety musiał zrezygnować z dalszego udziału w hiszpańskim tourze (po sześciu etapach zajmował 4. miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą 41 sekund do lidera).

Finałowy podjazd - Balcon de Alicante - 7 kilometrów przed metą - rozpoczęło czterech atakujących kolarzy - Pavel Sivakov, Michael Storer, Carlos Verona oraz Andreas Kron. Mieli oni ponad pół minuty przewagi nad kolejną grupą i to mogło wskazywać, że to pomiędzy nimi rozegra się walka o końcowe zwycięstwo.

Na 3,5 kilometra przed metą na samotny atak zdecydował się Michel Storer. Australijczyk szybko zbudował 20 sekund przewagi nad Pavlem Sivakovem oraz Carlosem Veronem. Natomiast z tej finałowej grupki już wcześniej odpadł Andreas Kron.

Ten atak okazał się niezwykle skuteczny. 24-letni Australijczyk zwyciężając na 7. etapie Vuelta a Espana osiągnął największy sukces w karierze. Na drugim miejscu dojechał Carlos Verona, natomiast podium uzupełnił Pavel Sivakov.

Wyniki 7. etapu Vuelta a Espana 2021:

Miejsce Zawodnik Grupa Czas
1Michael StorerTeam DSM04:10:13
2Carlos VeronaMovistar+00:00:21
3Pavel SivakovIneos Grenadiers+00:00:59
4Sepp KussJumbo - Visma+00:01:16
5Jack HaigBahrain Victorious+00:01:24
6Romain BardetTeam DSM+00:01:32
7Felix GrossschartnerBora - hansgrohe+00:01:32
8Andres KronLotto Soudal+00:01:37
9Steff CrasLotto Soudal+00:02:17
10Jan PolancUAE Team Emirates+00:02:29
31Rafał MajkaUAE Team Emirates+00:04:12

Klasyfikacja generalna Vuelta a Espana 2021 po 7. etapie:

Miejsce Zawodnik Grupa Czas
1Primoz RoglicJumbo - Visma25:18:35
2Felix GrossschartnerBora - hansgrohe+00:00:08
3Enric MasMovistar+00:00:25
4Miguel Angel LopezMovistar+00:00:36
5Jan PolancUAE Team Emirates+00:00:38
6Egan BernalIneos Grenadiers+00:00:41
7Jack HaigBahrain Victorious+00:00:57
8Sepp KussJumbo - Visma+00:00:59
9Aleksandr VlasovAstana+00:01:06
10Adam YatesIneos Grenadiers+00:01:22

Zobacz także: Fatalny upadek polskiej olimpijki Zobacz także: Niesamowita wygrana Duńczyka

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
yes
20.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze niedawno był Paweł Siwakow...