- Miałem termin szczepienia na 25 października. Dlaczego wcześniej nie byłem szczepiony? Ponieważ zawsze czułem się silny, teraz tego żałuję - mówi Filippo Pozzato, którego wypowiedzi cytuje serwis corriere.it.
23 października były kolarz poczuł się źle, otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Musiał być hospitalizowany, potrzebował tlenu.
- Przez prawie dziesięć dni byłem martwy. Trzy dni temu ustąpiła gorączka, ale saturacja gwałtownie spadła. Miałem w domu butle z tlenem, nie mogłem nawet wstać i trafiłem do szpitala - relacjonuje.
- Wszyscy mówią, że COVID-19 wygląda jak bzdura, ale kiedy to masz, rozumiesz, że wcale tak nie jest. Zawsze byłem zdrowy, nigdy niczego nie brałem, ale wirus rzucił mnie na ziemię - komentuje.
Kiedy był zawodowym kolarzem słynął ze swojego talentu i szczerości. Uczciwość, którą zachował nawet w tych dniach, gdy leżał na oddziale pneumologicznym.
- Byłem wśród ludzi, którzy przeszli przez COVID-19 i nic mi się nigdy nie przytrafiło, a także dlatego, że zawsze ścigałem się na pełnych obrotach i postanowiłem zrobić to później. To był błąd - podkreśla.
Pozzato ścigał się w tourze przez 18 lat - od 2000 do 2018 roku. Ma na swoim koncie 35 zwycięstw, w tym w Mediolan-Sanremo, Tirreno-Adriatico i mistrzostwach Włoch.
Zobacz także:
Kapitalna seria Liverpoolu. Ich statystyki mówią wszystko
Jego serce biło 200 razy na minutę. Legenda futbolu mówi o problemach ze zdrowiem