Liverpool FC przed pandemią koronawirusa był drużyną, która całkowicie zdominowała angielską Premier League. W poprzednim sezonie, z powodu wielu kontuzji, The Reds często zawodzili w lidze, notując fatalne serie na stadionie Anfield. Działacze Liverpoolu wytrzymali ciśnienie i teraz zbierają tego owoce.
W środowym hicie Ligi Mistrzów to Liverpool pokazał miejsce w szeregu Atletico Madryt (zobacz relację-->). Gospodarze rozpoczęli spotkanie najlepiej jak mogli, bo od bramki zdobytej przez Diogo Jotę. Trent Alexander-Arnold centrował w pole karne rywala, a niepilnowany Jota z bliskiej odległości pokonał Jana Oblaka.
Jak wyliczyła opta, dla Liverpoolu było to 25. spotkanie z rzędu, w którym nie zaznali goryczy porażki. Od tego czasu 18-krotnie wygrywali i zanotowali siedem remisów. The Reds notują taką passę po raz pierwszy od czasu dołączenia do Football League, czyli od 1893 roku.
Po raz ostatni podopieczni Juergena Kloppa przegrali szóstego kwietnia w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Teraz w grupie śmierci są zdecydowanym liderem.
Zobacz także: Nikt nie wierzy, że naprawdę wybrał ten kierunek. "Te studia bardzo mi pomogły"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego