- Był to pierwszy sezon pod wodzą Mateusza [Wantuloka - przyp. red.] jako trenera i mój - jako asystenta. Uważam starty w tym sezonie za udane. Może nie oceniam go na duży plus, bo wiem, że zawsze można było coś więcej osiągnąć, ale jesteśmy bardzo zadowoleni ze startów naszych podopiecznych. Cieszy nas to, że po ponad 20 latach mamy miejsca w drugiej "10" Pucharu Świata Adama Cieślara i na początku sezonu Szczepana Kupczaka. Trochę pechowa kontuzja Szczepana uniemożliwiła mu wykazania się w następnych zawodach. Wystartował dopiero pod koniec sezonu, ale wiadomo, że ta kontuzja dawała mu się jeszcze we znaki i nie mógł po prostu pokazać tego, co potrafi. Jeśli chodzi o skoki, to uważam, że tutaj został jakiś kroczek zrobiony do przodu i to nas cieszy - przyznaje w rozmowie z Polskim Związkiem Narciarskim Szturc.
Według szkoleniowca, największy postęp, jeśli chodzi o skoki, zrobił Kupczak. Ma duży potencjał. Wskazują na to wszelkie testy i parametry. - Badania, które zawodnicy mieli przeprowadzone wskazują, że Szczepan ma bardzo duże możliwości, jeżeli chodzi o biegi i wytrzymałość. Myślę, że jeśli Szczepan popracuje nad techniką biegu, bo można powiedzieć, że w tym elemencie są u niego duże braki, wtedy wyniki mogłyby być jeszcze lepsze. Dlatego w tym sezonie oprócz skoków, będziemy skupiali się również nad techniką biegu. Można powiedzieć, że ta technika tak jak w skokach, również i w biegach zmienia się. Teraz dużą uwagę zwraca się na górną część tułowia, obręcze barkowe, ponieważ są to bardzo ważne elementy, jeśli chodzi o technikę biegu dowolnego - dodaje trener.
Zawodnicy są już po okresie regeneracji, który przypadł na przełom marca i kwietnia. Teraz przyszedł czas na indywidualne zajęcia, czyli trzy treningi w tygodniu - jeden z nich poświęcony imitacji skoków. - Po zatwierdzeniu kadr planujemy badania w COMS-ie w Warszawie, następnie badania na AWF-ie w Katowicach u doktora Wilka, a potem już według programu będziemy przygotowywali się do następnego sezonu.