Turniej w Inowrocławiu: Zacięta inauguracja

Pierwszy dzień XII Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Inowrocławia już za nami. Dostarczył on kibicom wielu emocji. Oba piątkowe zwycięstwa zarówno Energi Czarnych jak i Sportino rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej akcji.

Michael Kuebler najwyraźniej lubi grać przeciwko drużynie ze Słupska. W piątek, w spotkaniu inaugurującym turniej w Inowrocławiu rzucił Czarnym 21 punktów i był najskuteczniejszym graczem meczu. W zeszłym sezonie, gdy grał w Bank BPS Baskecie Kwidzyn zaliczył przeciwko tej ekipie jeszcze lepszy wstęp, zdobywając 36 "oczek". Strzeleckie popisy Amerykanina, dzielnie wspieranego przez Vladimira Ticę (20 pkt.), nie dały jednak zwycięstwa "Akademikom", mimo, że na dwadzieścia sekund przed końcem prowadzili 83:81. Wtedy z dystansu trafił Marcin Sroka, a ostatni rzut w spotkaniu skrzydłowego AZS-u Łukasza Diduszko został zablokowany. - Nie ważne w jakich okolicznościach, ważne, że zwycięstwo. Pod koniec rzeczywiście było gorąco. Mamy wiele rzeczy do poprawienia. Po to właśnie są takie turnieje, aby wyeliminować jak największą ilość błędów. Najwyższa forma mu u nas być za dwa tygodnie, kiedy rozpocznie się liga. Do tego dążymy i wszystko jest na dobrej tego drodze - powiedział portalowi SportoweFakty.pl zawodnik Energi Czarnych Wojciech Żurawski.

Energa Czarni Słupsk - AZS Koszalin 84:83 (17:27, 18:19, 29:22, 20:15)

Czarni: Marcin Sroka 18, Ronald Clark 17, Dalibor Djapa 13, Jacek Sulowski 11, Dru Joyce 8, Mantas Cesnauskis 7, Nikola Jelisejevic 6, Wojciech Żurawski 4, Dawid Przybyszewski 0.

AZS: Michael Kuebler 21, Vladimir Tica 20, George Reese 14, Łukasz Wiśniewski 12, Gediminas Navickas 11, Łukasz Diduszko 4, Adam Metelski 1, Igor Milicić 0.

W nowych, pomarańczowych barwach i generalnie z nowym składem, tak do swojego pierwszego meczu w turnieju przystąpił jego gospodarz - Sportino. Była to pierwsza okazja do pokazania się swoim kibicom. Podopieczni Mariusza Karola przeciwko Polonii szczególnie dobry mieli początek, kiedy po pięciu minutach prowadzili 14:3. Przewagę utrzymali jeszcze przez kilka kolejnych minut, po czym zaczęli popełniać błędy w obronie. Młoda drużyna z Warszawy co rusz wykorzystywała nadarzające się okazje do ponawiania akcji, po tym, jak zbierała piłki na atakowanej tablicy. W tej akurat strefie gospodarze byli osłabieni, bowiem z powodu zatrucia nie mógł wystąpić nigeryjski center Sani Ibrahim. Zawodnicy beniaminka PLK skuteczniejsi byli też na obwodzie. Już w pierwszej połowie siedem razy trafili celnie za trzy, w drugiej dołożyli kolejne sześć "trójek". Najwięcej, bo cztery rzucił Piotr Pamuła. - Oba zespoły pokazały trochę finezyjnej koszykówki. Mogło się to podobać kibicom. A że wpadło nam tyle celnych rzutów zza łuku, to już sprawka Tomka Śniega i Dardana Berishy, którzy po udanych penetracjach odrzucali nam piłki za obwód - ocenił dla SportoweFakty.pl obrońca Polonii 2011. Na pytanie o nagrodę, jaką organizatorzy przygotowali dla najskuteczniejszego gracza z dystansu odpowiada z uśmiechem - Nie, nie, ważniejszy jest zespół, nie indywidualne statystyki. 19-latek póki co prowadzi w tej klasyfikacji. - Przegraliśmy przez mniejsze doświadczenie. Cóż, tego nie da się szybko nadrobić - ocenił na koniec wychowanek Stali Stalowa Wola.

Sportino Inowrocław - Polonia 2011 Warszawa 98:96 (25:20, 26:31, 25:23, 22:22)

Sportino: Ted Scott 28, Slavisa Bogavac 18, Maciej Raczyński 11, Anthony Anderson 10, Robert Jarvis 10, Rafał Bigus 8, Grzegorz Arabas 5, Hubert Wierzbicki 3, Przemysław Łuszczewski 3, Artur Robak 2.

Polonia 2011: Leszek Karwowski 21, Dardan Berisha 17, Przemysław Lewandowski 13, Tomasz Śnieg 12, Piotr Pamuła 12, Marcin Dutkiewicz 8, Marcin Kołowca 7, Michał Jankowski 5, Adam Linowski 1, Piotr Jagoda 0, Michał Nowakowski 0, Jarosław Mokros 0.

Źródło artykułu: