- Myślę, że wszystko wyglądało dobrze w 50 procentach. Na pewno jest jeszcze sporo mankamentów. Przed nami jednak jeszcze jeden turniej. Uważam, że nasza gra wygląda teraz znacznie lepiej niż w pierwszych grach kontrolnych. Zobaczymy, jak wszystko będzie układać się w całość z meczu na mecz. Nie ukrywam jednak, że cieszę się ze zwycięstwa w tym memoriale - mówi trener PBG Basket, Eugeniusz Kijewski.
W ostatnim spotkaniu memoriału zespół z Poznania uległ Anwilowi Włocławek. Co zadecydowało o tej porażce? - W ostatnim spotkaniu z Anwilem przez cały czas graliśmy jednym rozgrywającym. Nie mogłem skorzystać z Duvnjaka i w efekcie Graves musiał grać praktycznie przez 40 minut. To była dla nas bardzo trudna sytuacja. Myślę, że brak rotacji spowodował, że przegraliśmy to spotkanie - tłumaczy Kijewski.
- Duvnjak ma drobną kontuzję. Myślę, że będzie musiał odpocząć przez dwa, może trzy dni. Z Gravesa mogę być jednak zadowolony, chociaż w ostatnim meczu miałem do niego sporo uwag, ponieważ stracił zbyt wiele piłek - dodaje.
Kijewski nie ukrywa, że jego zespół przed początkiem rozgrywek ligowych czeka jeszcze wiele pracy. - Przede wszystkim musimy pracować nad obroną. Nasza współpraca w defensywie pozostawia jeszcze wiele do życzenia. W ataku także można doszukać się pewnych mankamentów. Głównym problemem jest jednak defensywa i walka na tablicach. Los sprawił, że pierwsze trzy spotkania gramy we własnej hali ze względu na problemy z obiektem w Słupsku. Wyraziliśmy zgodę na takie rozwiązanie. Wierzę, że te trzy pierwsze pojedynki będą wygrane. Naszym pierwszym rywalem będzie Kotwica, ale powiem szczerze, że nie chciałbym wypowiadać się jeszcze o tym zespole, ponieważ nie przyglądałem się dokładniej tej drużynie - zakończył trener poznańskiej ekipy.