To wielki dzień dla koszykarskiej reprezentacji Polski! W berlińskiej Mercedes-Benz Arena Biało-Czerwoni walczyć będą o awans do wielkiego finału EuroBasketu.
Podopieczni Igora Milicicia są rewelacją turnieju i jak sami powtarzają "nie chcą przestać śnić". Czy w piątek zdołają sprawić kolejną niespodziankę i wyeliminować z walki o złoto kolejnego faworyta?
Legenda polskiej koszykówki Maciej Zieliński mówi wprost, że nie ma co się patyczkować. Trzeba wyjść i... napadać - Mam nadzieję, że będziemy dalej dusić - przyznał.
Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Jak ocenisz to, co robią Polacy na EuroBaskecie?
Maciej Zieliński, były reprezentant Polski i zawodnik WKS-u Śląsk Wrocław: Nie ma co ukrywać, na razie robią kosmos! Osiągnęliśmy wiele, ale jeszcze jest trochę do osiągnięcia, zatem trzymamy kciuki, żeby ten sen dalej trwał.
Fakt, że nasi mogą, a nie muszą, to duży atut?
Z jednej strony tak, ale z drugiej to są zawodowi sportowcy. I tak, jak każdy zawodowy sportowiec, jak już wychodzisz na boisko, to walczysz i robisz wszystko żeby wygrać.
Tu na pewno nie będzie żadnego luzu. Pokonaliśmy Słowenię, walczymy o finał i to jest najważniejsze. Tutaj trzeba dać z siebie wszystko i dostać się do finału. Nie ma się co patyczkować.
Co panu najbardziej imponuje w grze Polaków? Co jest jej największą siłą?
Wydaje mi się, że siłą naszej drużyny jest... właśnie drużyna. Wiadomo, że mamy indywidualności, zawodników którzy w trudnych momentach potrafią to wziąć na siebie, tak jak pokazuje to Mateusz Ponitka. Mamy też zawodników takich, którzy wychodzą z ławki i dokładają swoje. Robią naprawdę ciężką i świetną robotę, jak ze Słowenią Jarek Zyskowski czy Olek Dziewa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
Wiele pochwał zbiera też Michał Sokołowski...
"Sokół" jest naszym motorem napędowym. Ogólnie ta drużyna jest świetnie zbudowana. Widać, że wszyscy świetnie się czują i dogadują. I to jest nasza moc... tajna.
Z pana doświadczenia. Takie wygrane, jak ta ze Słowenią. To daje przysłowiowego kopa?
Olbrzymiego! Wszyscy wiemy, jakiego pokroju drużyną jest Słowenia, a my wysłaliśmy ich na wakacje. Więc ta pewność siebie rośnie, ale z drugiej strony też trzeba się trochę pohamować, żeby nie było zbyt dużego hurraoptymizmu. Wiem, że tutaj trener Milicić i cały sztab mają to opanowane i na pewno chłopaki przygotują się na Francję dobrze i mam nadzieję, że będziemy dalej dusić.
No właśnie. Teraz Francja. Jaki to będzie mecz?
Na pewno będzie inny mecz w porównaniu ze Słowenią, bo Francja jest inną drużyną. Grają inaczej i nie będzie łatwo. Wiadomo, to jest walka o finał, tu nie ma jakichś przypadkowych drużyn.
Jak zatem trzeba zagrać, żeby wygrać i wywalczyć wymarzony finał?
Na pewno trzeba będzie grać fizycznie. Tak samo, jak ze Słoweńcami. Wyszliśmy i oni byli kompletnie zaskoczeni tym, jak my gramy. I dowieźliśmy to do końca. Powtórzę. Z Francją też nie ma się co patyczkować. Nie ma jakichś kalkulacji, trzeba wychodzić i napadać!
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Mecz Polska - Francja odbędzie się w piątek 16 września, początek o godz. 17:15. Relacja tekstowa na WP SportowFakty. Zapraszamy.
Zobacz także:
Ponitka trafi do ligi NBA? Ekspert mówi jasno
Koszykarska potęga na drodze Polaków. Gra tam m.in. trzykrotny najlepszy obrońca NBA