29-letni Mateusz Ponitka jest jedną z największych gwiazd tegorocznego EuroBasketu. Polak błyszczy na tle gwiazd NBA i jest mocnym kandydatem do zdobycia nagrody MVP całego turnieju. Notuje w nim średnio 15 punktów, 6,9 asysty, 6,4 zbiórki i 1,6 przechwytu.
Polak znalazł się na liście po MVP EuroBasketu w głosowaniu dla kibiców. Obok niego są gwiazdy: Giannis Antetokounmpo, Lauri Markkanen czy Luka Doncić, który w środowym spotkaniu był w cieniu Polaka.
W środowisku coraz więcej mówi się o jego przyszłości. Przypomnijmy, że przed ME Ponitka podpisał krótkoterminową (trzymiesięczną) umowę z włoską Unahotels Reggio Emilia. Z naszych informacji wynika, że koszykarz ma opcję przedwczesnego rozwiązania kontraktu (po wpłaceniu odpowiedniej kwoty buy-outu).
ZOBACZ WIDEO: Co teraz z reprezentacją Polski? "Jeden cel"
Świetne występy na EuroBaskecie sprawiają, że po 29-latka ustawiają się już inne, znacznie mocniejsze kluby. Nawet... w Stanach Zjednoczonych mówi się o jego popisach. Czy to zwiastun transferu do ligi NBA?
Cezary Trybański w rozmowie z "Super Expressem" mówi, że takie rozwiązanie jest... całkiem możliwe! Podkreśla, że nazwisko Ponitki już od dłuższego czasu jest w notesach skautów drużyn NBA.
- Mateusz przez wiele lat grał w topowych klubach w Eurolidze, gdzie był czołową postacią, zbierał to doświadczenie i teraz to procentuje! Cieszy fakt, że podpisał krótki kontrakt i w każdej chwili może odejść do innego klubu, więc myślę, że gdzieś tam w notesach skautów pojawiło się jego nazwisko - skomentował pierwszy Polak w NBA.
- Mateusz jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że musiałby wziąć ciężar gry na siebie i tak po prostu musiałby robić swoje - dodał Trybański, który w kontekście NBA wymienia też Aleksandra Balcerowskiego. On niedawno był na work-outach w Stanach Zjednoczonych, ale nie został wybrany w drafcie.
Nie ma co ukrywać, że tak fantastycznego występu naszych zawodników nikt się nie spodziewał. Polacy w ćwierćfinale pokonali obrońców tytułu i jednych z głównych faworytów tej imprezy - Słoweńców. Natomiast w piątek, 16 września, o godzinie 17:15 wystąpią w półfinale mistrzostw Europy z Francją.
W spotkaniu Polska - Francja na pewno nasi reprezentanci nie będą faworytami. Jednak podczas tegorocznego EuroBasketu pokazują oni, że rola "underdoga" im w zupełności pasuje. Pożegnaliśmy już Ukrainę, a później obrońcę tytułu. Czy Polacy dokonają niemożliwego i awansują do wielkiego finału?
- Ja już nie wnikam w analizy, bo to nie ma sensu, patrząc na to, co ten zespół wyprawia! Musimy wejść skoncentrowani w ten mecz, wierzyć w to zwycięstwo i to nas nakręci do super gry - podkreślił Cezary Trybański.
Polacy po wielu latach znów zameldowali się w strefie medalowej mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni rozegrają w Berlinie jeszcze dwa mecze. Pierwszy - półfinał - już w piątek. Wtedy o godz. 17:15 zagramy z Francuzami. Kolejne spotkanie w niedzielę.
Zobacz także:
Mantas Cesnauskis grzmi: Kilku mnie oszukało!
Brat gwiazdy wyjaśnia zamieszanie. To dlatego odrzucił ofertę
Jakub Wojciechowski: Mam ogromny niedosyt [WYWIAD]
Wojciech Kamiński: Dzisiaj BCL wyżej niż EuroCup