Nowa era po Miliciciu. Polski trener pisze rozdział

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Andrzej Urban
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Andrzej Urban

Wielu zastanawiało się, jak będzie wyglądała gra Stali po rozstaniu z Igorem Miliciciem. Tymczasem zespół - zbudowany za mniejsze pieniądze - imponuje na początku sezonu. A wszystko pod wodzą polskiego trenera, Andrzeja Urbana.

To było gorące lato w Ostrowie Wielkopolskim. W zespole BM Stali (z nazwy zniknął człon "Arged") doszło do wielkiej rewolucji. Przedstawiciele mistrza Polski z sezonu 2020/2021 pożegnali się z Igorem Miliciciem (selekcjoner kadry) i postawili na młodego polskiego trenera, Andrzeja Urbana, dotychczasowego asystenta, który wcześniej podglądał także warsztat Wojciecha Kamińskiego.

W Ostrowie - także właściciel Paweł Matuszewski - byli przekonani, że debiutant Urban poradzi sobie na tym stanowisku, nawet mając do dyspozycji znacznie mniejsze pieniądze niż miało to miejsce za czasów Milicicia. Ludzie wokół klubu w okresie letnim często jednak podkreślali, że skromniej, nie oznacza gorzej, co też pokazały niektóre drużyny, które z dużym powodzeniem rywalizowały w fazie play-off sezonu 2021/2022 (Stal odpadła w ćwierćfinale).

Urban szybko wziął się do pracy w okresie transferowym, stawiając w dużych rolach Polaków, z którymi współpracował w zeszłym sezonie. To Jakub Garbacz i Damian Kulig. Z tym drugim odbył ważną rozmowę, przedstawiając konkretne argumenty, które przekonały doświadczonego podkoszowego do pozostania w Ostrowie Wielkopolskim. Nie jest tajemnicą, że Kuliga w swoich szeregach widzieli m.in. przedstawiciele Trefla Sopot.

Do Garbacza i Kuliga dołączył Mateusz Zębski, wychowanek ostrowskiego klubu, który po pięciu latach wrócił do "Stalówki". Później kontrakty zaczęli podpisywać obcokrajowcy i trzeba sobie powiedzieć wprost, że każde kolejne nazwisko robiło coraz większe wrażenie. Zaczęło się od Adonisa Thomasa (grał z Kuligiem w Banvicie), Nemanji Djurisicia (były gracz Stelmetu), a skończyło na doświadczonych Łotyszach: rozgrywającym Aigarsie Skele i podkoszowym Ojarsie Silinsie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

Drużyna była chwalona przez fachowców już w okresie przygotowawczym. "Stalówka" trenera Urbana w niezłym stylu pokonała na wyjeździe Anwil Włocławek w ramach Kasztelan Basketball Cup 2022. Wtedy zaczęły się też pojawiać opinie, że ostrowianie - z drugiego rzędu - mogą zaatakować czołowe lokaty w Energa Basket Lidze.

I to też potwierdzają pierwsze mecze w sezonie 2022/2023. Ostrowianie już mogą pochwalić się zdobytym trofeum, w spotkaniu o Superpuchar Polski pokonali w bardzo dobrym stylu WKS Śląsk Wrocław 94:81. Kilka dni później podopieczni Andrzeja Urbana poradzili sobie na wyjeździe z Kingiem Szczecin 97:88.

- Ich układanka już świetnie pracuje na początku rozgrywek - komentuje Filip Matczak, kapitan szczecińskiego zespołu. - Kapitalnie rzucają z dystansu, widać, że dobrze weszli w sezon, Damian Kulig jest rewelacyjnie dysponowany - ocenia z kolei trener Arkadiusz Miłoszewski.

Kulig gra fantastycznie

W obu spotkaniach "Stalówka" pokazała, że drzemie w niej spory potencjał i trzeba będzie się z nią liczyć w końcowym rozrachunku. Ostrowianie nie mieli większych problemów z przekroczeniem bariery 90 punktów. Świetnie dzielili się piłką (łącznie 41 asyst), kreowali sporo otwartych pozycji, dlatego też tacy gracze jak Garbacz, Thomas czy Kulig z łatwością zamieniali to na punkty.

Zwłaszcza gra tego ostatniego robi wielkie wrażenie. To jest Kulig jak za najlepszych lat swojej kariery. Doświadczony podkoszowy porusza się po parkiecie z wielką lekkością, na wiele sposobów ogrywa rywali, którzy kompletnie nie mogą znaleźć na niego recepty. Na jego grę patrzy się z wielką przyjemnością. To pokazują też statystyki. Ze Śląskiem zdobył 24 punkty (zdobył statuetkę MVP), z Kingiem dorzucił 20 pkt.

- To jest nasz kapitan - uśmiecha się trener Andrzej Urban, gdy pytamy go o kapitalną dyspozycję Damiana Kuliga na początku sezonu. Podkoszowy jest znacznie bardziej widoczny w grze zespołu niż to miało miejsce w minionych rozgrywkach. Wtedy bardziej przyglądał się temu, co na obwodzie wyprawiali amerykańscy zawodnicy, którzy decydowali się na grę 1vs1. Teraz ma częściej piłkę w rękach i to on decyduje o obliczu "Stalówki".

Damian Kulig prezentuje się kapitalnie
Damian Kulig prezentuje się kapitalnie

- Taki był pomysł, by Damian Kulig pełnił ważną rolę w naszym zespole. Nie ukrywam, że rozmawiałem z nim przed podpisaniem kontraktu i powiedziałem mu wprost, że chciałbym z niego częściej korzystać niż miało to miejsce w zeszłym sezonie. Zarówno w strefie podkoszowej, jak i na dystansie po akcjach dwójkowych z rozgrywającym. To jak na razie świetnie wychodzi. Duża w tym zasługa Damiana, który znakomicie przepracował okres przygotowawczy - podkreśla Urban.

"Na które elementy zwracał pan uwagę podczas budowy składu?" - pytamy polskiego szkoleniowca.

- Zależało mi na tym, by każdy zawodnik po kolei, z którym podpisywaliśmy umowę, pasował do siebie pod względem sportowym i charakterologicznym. Szukałem zawodników, którzy potrafią grać dobrą obronę i mają zdolności do gry w różnych konfiguracjach. Cechy charakterologiczne też były bardzo istotne. Wywiad środowiskowy zrobiliśmy bardzo konkretny - odpowiada.

Urban w pierwszych dwóch meczach mocno postawił na Jakuba Garbacza, mimo że ten nie trenował z zespołem w okresie przygotowawczym. W tym czasie przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski, biorąc udział w EuroBaskecie. Kilka dni po przyjeździe do kraju znalazł się w wyjściowym składzie na mecz ze Śląskiem, przebywając na parkiecie... aż 37 minut!

- Jego wprowadzanie do zespołu nadal trwa. Choć ten proces nie jest aż tak trudny, bo od początku przygotowań postawiliśmy na Aleksandra Załuckiego, który profilem bardzo pasuje do Jakuba Garbacza. Teraz on wszedł w jego buty, ale chciałbym pochwalić w tym miejscu Olka, bo ten prezentuje się naprawdę bardzo solidnie. Mamy teraz dwóch wartościowych zawodników - cieszy się Andrzej Urban.

Mimo mniejszych nakładów finansowych, w Ostrowie udało się zbudować ciekawą drużynę, która może sporo namieszać w PLK. Wszyscy mówią zgodnie: jest życie w Stali po Igorze Miliciciu. Nowy rozdział w historii klubu pisze polski trener Andrzej Urban.

Zobacz także:
Mamy to! Wielka chwila dla polskiego sportu
Prezes polskiego klubu: Inflacja i kurs dolara nas przytłaczają
Jakub Wojciechowski: Mam ogromny niedosyt [WYWIAD]
Tyle wydali na obcokrajowców. Kadrowicz pomagał budować skład

Źródło artykułu: