To bez dwóch zdań zawodnik, który ma papiery na duże granie i ktoś, kto może być motorem napędowym kadry Polski na lata. Jeremy Sochan za chwilę rozpocznie swój debiutancki sezon w San Antonio Spurs.
Do tej pory w NBA mieliśmy trójkę Polaków: Cezarego Trybańskiego, Macieja Lampe i Marcina Gortata. Ten ostatni grał nawet w finałach.
19-latek uważa, że ma potencjał większy od każdego z nich. - Myślę, że mam taki potencjał, i że jestem najlepszy z nich wszystkich. Wiem, że w NBA czeka mnie bardzo długa podróż, ale myślę, że będę od nich lepszy i przebiję ich wszystkich swoimi osiągnięciami - powiedział "Super Expressowi".
ZOBACZ WIDEO: "Ćwierćfinał mistrzostw świata? Brzmi super!". Analiza szans polskich siatkarek
Sochan ma za sobą też już debiut w reprezentacji Polski. Długo ważyły się losy jego potencjalnej gry na ostatnich mistrzostwach Europy, ale finalnie został za oceanem przygotowując się do sezonu w NBA.
- Po długich rozmowach z San Antonio Spurs, moim agentem i rodziną, zdecydowaliśmy, że jednak zostanę w San Antonio, by kontynuować przygotowania do mojego pierwszego sezonu w NBA - przyznał w rozmowie z koszkadra.pl.
- W pełni jednak rozumiemy jego decyzję. To dla niego najważniejszy moment w dotychczasowej karierze - dodał dyrektor kadry Łukasz Koszarek.
Finalnie reprezentacja Polski okazała się rewelacją i czarnym koniem EuroBasketu 2022, który zakończyła na czwartym miejscu ocierając się o medal. Podczas drogi do tego sukcesu wysłała do domu m.in. obrońców tytułu Słoweńców z Luka Donciciem na czele.
- Chciałem grać, ale zapadła decyzja, że nie będę i tak zostało. Nasz mecz z reprezentacją Słowenii był po prostu dla mnie WOW! Wierzyłem, że wygrają i zrobili to - opowiedział Sochan.
- Byłem w kontakcie z chłopakami z kadry, dużo rozmawialiśmy. To był bardzo dobry turniej i mam nadzieję, że będę grał w następnym w 2025 roku - dodał. EuroBasket za trzy lata odbędzie się m.in. w Polsce.
Zobacz także:
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Przeszli pierwszą przeszkodę. Czarni nadal w grze o FIBA Europe Cup