Mateusz Ponitka to nie tylko kapitan reprezentacji Polski. To również jej lider i to pod wieloma względami. Nie tylko sportowym, ale też mentalnym.
Pokazał to m.in. tegoroczny EuroBasket, który Biało-Czerwoni zakończyli na świetnym 4. miejscu. I nie byłoby go, gdyby nie m.in. właśnie Ponitka.
Turniej zakończył ze średnimi na poziomie 13,4 punktu, 5,7 asysty, 5,3 zbiórki i 1,6 przechwytu na mecz. Miał najwyższy wskaźnik efektywności gry w naszej kadrze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Już w trakcie turnieju zastanawiał się nad swoją przyszłością w kadrze. Była ona uzależniona m.in. od rozmowy z prezesem Radosławem Piesiewiczem, do której jednak jeszcze nie doszło.
- Ale odbędzie się - zaznacza zawodnik w rozmowie z Jakubem Wojczyńskim z "Przeglądu Sportowego". Czego można się po tym spotkaniu i rozmowie spodziewać? - Na razie nie wiem. Zobaczymy, jaki prezes ma plan na następne miesiące i lata - stwierdził Ponitka.
Trudno wyobrazić sobie naszą kadrę bez tego zawodnika, ale to może się stać. Tym bardziej, że zawodnik występuje w euroligowym Panathinaikosie Ateny. To oznacza, że podczas okienek reprezentacyjnych i tak - ze względu na kolizję terminów - nie mógłby uczestniczyć w zgrupowaniach.
29-letni zawodnik myśli jednak o czymś innym i dłuższym rozbracie z kadrą. - Poważnie myślę o dłuższej przerwie. Wydaje mi się, że to jest dobry czas, by dać się wykazać innym zawodnikom - wyjaśnił.
Od czego uzależnia swoją reprezentacyjną przyszłość? - Jestem trochę zmęczony - stwierdził. I bynajmniej nie chodzi o kwestie fizyczne. - Zmęczony ciągle rozkręcanymi dramatami i skandalami. Chciałbym od tego odpocząć - wyjaśnił.
Nawiązał tym samym do sytuacji, w której jego brat Marcel Ponitka (obaj są w otwartym konflikcie) zarzucił przed EuroBasketem, że to właśnie przez Mateusza trener Igor Milicić nie powołał go do kadry.
Tak czy owak. Brak Mateusza Ponitki byłby wielkim osłabieniem naszej reprezentacji. Tym bardziej, że w 2025 roku Polska będzie jednym ze współorganizatorów mistrzostw Europy.
Jedyne pocieszające jest to, że przez ten fakt nasza kadra ma zapewniony udział w tym turnieju i wyniki z prekwalifikacji czy eliminacji do tego EuroBasketu nie mają dla nas żadnego znaczenia oprócz tego, żeby... budować zespół.
Najbliższe mecze kadra rozegra w listopadzie. Wtedy w meczach prekwalifikacji ekipa Milicicia zmierzy się ze Szwajcarią (10.11 w Lublinie) i Chorwacją (13.11 w Zagrzebiu).
Zobacz także:
Lakers wypuścili zwycięstwo z rąk. Świetny Lillard, znów dominował
Szokujący obrazek w polskiej lidze. "To on nas okłamał!"