Polscy koszykarze już pierwsi w grupie! Sprawdź tabelę

Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Michał Sokołowski
Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Michał Sokołowski

To był świetny wieczór. Polska w niedzielę wzięła rewanż na Chorwacji za porażkę w Warszawie, wygrywając 87:79. To oznacza awans w tabeli grupy E.

W tym artykule dowiesz się o:

To był drugi mecz Biało-Czerwonych w trakcie czterech dni i drugie zwycięstwo w ramach prekwalifikacji kolejnej edycji mistrzostw Europy. Drużyna Igora Milicicia najpierw pokonała w Lublinie Szwajcarię 79:64, a teraz okazała się także lepsza od reprezentacji Chorwacji. Polacy są już pierwsi w grupie!

To efekt tego, iż polscy koszykarze pokonali Chorwatów większą ilość punktów, niż przegrali wcześniej w Warszawie. Tamto spotkanie pod koniec sierpnia zakończyło się triumfem drużyny z Bałkanów 72:69, teraz Biało-Czerwoni zwyciężyli w hali w Zagrzebiu 87:79.

Prowadzimy w grupie E, ale warto dodać, że jesteśmy współorganizatorem mistrzostw Europy w 2025 roku i udział w tej imprezie mamy w ten sposób już automatycznie zapewniony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie widzieliście. Jak on to zmieścił?!

To był ostatni występ Polaków w tym roku. Roku bardzo udanym i który kończymy w kapitalny sposób. Biało-Czerwoni są czwartą drużyną Starego Kontynentu, jest to wielki sukces.

Chorwacja, która zakończyła EuroBasket 2022 na etapie 1/8 finału, w czwartek ograła na wyjeździe Austrię 100:75. Polakom nie dała jednak rady. Zarówno nasza drużyna, jak i Chorwacji nie wystąpiła w swoich najmocniejszych zestawieniach.

W kadrze Polski brakowało m.in Mateusza Ponitki, Chorwacja musiała radzić sobie chociażby bez zawodników występujących na co dzień w NBA, jak Ivica Zubac czy Dario Sarić.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Polska 6 5 1 493 412 11
2 Chorwacja 6 5 1 483 414 11
3 Szwajcaria 6 2 4 392 436 8
4 Austria 6 0 6 405 511 6

Czytaj także: Euroliga. W drugiej kwarcie zapomniały o obronie. Konsekwencje były bolesne
Czytaj także: Nets zdecydowali. Wiadomo, kto zastąpi Steve'a Nasha

Komentarze (0)