Przebierał w ofertach. Znamy decyzję gwiazdy ligi

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Garrett Nevels
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Garrett Nevels

W ostatnich dniach telefon agenta Garretta Nevelsa był rozgrzany do czerwoności. Gwiazdor ligi mógł przebierać w ofertach, sporo klubów się do niego odezwało. W końcu podjął decyzję ws. przyszłości. Wiemy, który element zadecydował.

Koniec sagi pt. "przyszłość Garretta Nevelsa, gwiazdy Trefla Sopot". Amerykanin, który w trakcie rozgrywek dołączył do sopockiego zespołu w ramach zastępstwa za kontuzjowanego Belga Jeana Salumu, mógł w ostatnich dniach przebierać w ofertach, sporo klubów wyrażało chęć przejęcia jego kontraktu z Trefla, były też takie, co oferowały nawet większe pieniądze.

Sami otrzymaliśmy kilka zapytań (także z zagranicy) na temat przyszłości 29-letniego koszykarza. "Jak wygląda jego status?" - usłyszeliśmy. Takie zainteresowanie nie dziwi, bo na rynku nie ma zbyt wielkiego wyboru, dlatego szkoleniowcy patrzą też na graczy, którzy mają umowy w innych klubach.

A Nevels jest koszykarzem o wielkich umiejętnościach, na jego grę patrzy się z ogromną przyjemnością. To boiskowy spryciarz, który potrafi zdobywać punkty na wiele sposób: spod kosza, z dystansu czy po minięciu rywala na półdystansie. To też potwierdzają statystyki: 16.3 punktu, 5.3 zbiórki, 3.9 asysty i 1.7 przechwytu, co przekłada się na wskaźnik efektywności na poziomie 20.3 (drugi najwyższy wskaźnik w lidze, tylko Damian Kulig go wyprzedza w tej klasyfikacji).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?

Taką decyzję podjął

Przypomnijmy: kontrakt z zawodnikiem został podpisany do końca rozgrywek 2022/2023, z możliwością obustronnego rozwiązania go po dwóch miesiącach współpracy (11 grudnia po meczu ze Śląskiem Wrocław). W poniedziałek rano informowaliśmy o tym, że Nevelsowi jest "bliżej niż dalej do kontynuowania kariery w Treflu Sopot". Nasze informacje potwierdziły się. Klub z Sopotu oficjalnie zakomunikował, że strony zawarły porozumienie, na mocy którego nie zdecydowano się korzystać z możliwości rozwiązania kontraktu po dwóch miesiącach współpracy. Ponadto z umowy została usunięta opcja wykupu, czyli tzw. buyout.

Reasumując: inne kluby muszą obejść się smakiem, Nevels postanowił następne miesiące spędzić w Treflu Sopot. W klubie nie ukrywają radości z takiego rozwiązania. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że kapitalne występy Amerykanina nie przeszły bez echa na rynku transferowym. Ostatecznie udało się go przekonać do pozostania w Sopocie.

- Cieszymy się, że tak dobry zawodnik nadal będzie grał dla Trefla Sopot. Przez ostatnie tygodnie Garrett w każdym meczu udowadniał swoją wartość. Widzimy też, że szybko zaskarbił sobie sympatię naszych kibiców. Najważniejsza była jednak opinia sztabu szkoleniowego. Trener Żan Tabak stwierdził, że chce, aby Garrett został w drużynie, więc podjęliśmy działania, które zakończyły się sukcesem. Mamy nadzieję, że w tym sezonie swoją grą da nam jeszcze wiele powodów do radości - podkreśla Marek Wierzbicki, prezes klubu.

Wychwala trenera, co za słowa!

Nie jest tajemnicą, że kluczową postacią do dalszej gry Nevelsa w Sopocie był trener Żan Tabak. Amerykanin jest bardzo zadowolony ze współpracy z chorwackim szkoleniowcem. Podkreśla, że pod jego wodzą rozwija swoje umiejętności. Może - właśnie dzięki Tabakowi - wskoczyć na wyższy poziom.

- Żan Tabak to trener z ogromną wiedzą, którą pracował z wieloma świetnymi koszykarzami. Spójrz na to, ilu graczy rozwinęło skrzydła pod jego wodzą. On wie, jak wykorzystać potencjał poszczególnych graczy, w trakcie sezonu także rozwija ich umiejętności. Praca z nim to przyjemność. Wiele się od niego nauczyłem, dlatego też zostałem na dłużej w Sopocie - mówi nam Nevels.

Trefl Sopot z Amerykaninem w składzie wygrał siedem spotkań (komplet zwycięstw_ na parkietach Energa Basket Ligi. W tym momencie podopieczni Tabaka są drugą siłą polskiej ekstraklasy.

- Po kilkunastu tygodniach pobytu w Sopocie mogę z pełną świadomością powiedzieć, że dokonałem dobrego wyboru. Klub jest profesjonalnie zarządzany, mamy świetny sztab szkoleniowy i mocny zespół. Nasz bilans 9:1 jest rewelacyjny. Wszystko się dobrze układa dla mnie i zespołu. Moja forma też rośnie - dodaje Nevels, który na co dzień ma mocną konkurencję na treningach. Musi rywalizować z Watsonem, Wellsem i Plutą. Teraz dołączył jeszcze Belg Salumu. Nikt nie odpuszcza, każdy walczy o swoją pozycję w zespole.

Sporo dzieje się w Treflu Sopot
Sporo dzieje się w Treflu Sopot

- Jakość treningu jest na wysokim poziomie, a to podnosi umiejętności każdego z nas. Jak trenujesz, tak grasz. Każde zajęcia są na dużej intensywności, trener dba o każdy szczegół, dlatego idziemy - jako zespół - do przodu, rozwijamy się - komentuje 27-letni Amerykanin.

- W Sopocie czuję się rewelacyjnie. Mamy świetny zespół, bardzo dobrych trenerów, a Trójmiasto jest fajnym miejscem do życia. Uważam, że w ostatnich dwóch miesiącach wykonaliśmy dobrą pracę, ale jest jeszcze dużo miejsca do poprawy. Mam nadzieję, że w dalszej części sezonu zdrowie będzie mi dopisywać, a rozgrywki zakończymy na miejscu, które da Treflowi możliwość gry w czołowych europejskich pucharach - dodaje Nevels.

Na ten moment w Sopocie jest siedmiu obcokrajowców (nikt w lidze nie ma tylu graczy zagranicznych) i taki stan pozostanie do momentu powrotu do zdrowia środowego Wesleya Gordona. Ten nabawił się urazu kolana w meczu z Ironi Ness Ziona w rozgrywkach ENBL. Na razie termin jego powrotu jest nieznany.

Decyzja o kontynuowaniu współpracy z Nevelsem zapadła na kilka dni przed hitowym spotkaniem ze Śląskiem Wrocław w Ergo Arenie. To daje duży komfort pracy trenerowi Tabakowi, który może optymalnie przygotować drużynę do hitowego starcia w PLK. Wrocławianie, którzy są byłym pracodawcą Nevelsa (sezon 2019/2020), z bilansem 10:0 otwierają tabelę polskiej ekstraklasy. Trefl z jedną porażką zajmuje drugie miejsce.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Show trenera na konferencji. "Zastal nadal mi nie zapłacił"
Ivica Radić: Anwil? To było szaleństwo. Zastal? Idę do sądu
Sporo w niego zainwestowali. W Polsce stał się gwiazdą
Mogli czekać na gwiazdę, kupili go już teraz. "To wyszło przypadkowo"

Komentarze (1)
avatar
Jan Kowalski
6.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tylko, że kosztem Pluty, który fantastycznie rozwinął się na ostatnich meczach kadry, by teraz coraz bardziej gasnąć w oczach. Tfu....