Bójka w barze i jazda pod prąd. Teraz mógł trafić do Polski

Getty Images / Flaviu Buboi/NurPhoto / Na zdjęciu: Victor Sanders
Getty Images / Flaviu Buboi/NurPhoto / Na zdjęciu: Victor Sanders

Jego pobyt we Włoszech zakończył się wielkim skandalem, musiała interweniować policja, a klub w trybie natychmiastowym rozwiązał kontrakt. Teraz 27-letni Victor Sanders mógł trafić do Polski, był proponowany kilku zespołom.

30 marca 2022 roku. Zawodnik Umany Reyer Wenecja, Victor Sanders, został zatrzymany przez policję (we wczesnych godzinach porannych) po tym jak jechał - pod wpływem alkoholu - pod prąd na jednej z włoskich autostrad. Włoskie media donoszą, że przejechał około... 40 kilometrów! Warto dodać, że kilka godzin wcześniej policja podjęła już interwencję w sprawie Sandersa, który sprowokował bójkę w barze.

Serwis basketnews.com tak opisuje to zdarzenie: "Sanders - po kłótni w barze - wziął samochód i wjechał na autostradę w złym kierunku, wywołując chaos i strach na drodze. Ostatecznie policji udało się zatrzymać zawodnika około godziny 6 rano w rejonie Conegliano".

"Na szczęście jego brawurowe zachowanie - po meczu w EuroCupie z Prometheusem - nie doprowadziło do tragedii. Nikomu nie stała się krzywda. Został zatrzymany przez policję, zabrano mu także prawo jazdy" - czytamy w artykule.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?

Klub zareagował błyskawicznie. W trybie natychmiastowym rozwiązał kontrakt z 27-letnim zawodnikiem. Wydano nawet krótkie oświadczenie, w którym potępiono działania amerykańskiego koszykarza.

"Rozwiązaliśmy jego umowę. Ubolewamy nad działaniami Victora Sandersa. Jego działania są sprzeczne z wartościami Projektu Reyer. Nie możemy kontynuować przygody. Musimy się rozstać w trybie natychmiastowym" - napisali Włosi.

Klub nie był zadowolony z takiego obrotu spraw, bo Sanders bronił się pod względem sportowym. Rozgrywał drugi sezon na parkietach ligi włoskiej (wcześniej był w Dolomiti Energia Trento). Trenerzy nie mieli do niego zastrzeżeń, byli zadowoleni z prezentowanego przez niego poziomu. Nikt nie myślał o kończeniu współpracy. Po bójce w barze i jeździe pod prąd nie było jednak wyjścia. Kontrakt błyskawicznie rozwiązano.

Był proponowany polskim klubom

Sanders opuścił Włochy i na sezon 2022/2023 podpisał kontrakt z rumuńskim zespołem U-BT Cluj-Napoca, który występuje w renomowanych rozgrywkach EuroCup. 27-letni gracz nie jest jednak podstawowym wyborem trenera Mihaia Silvășana. W lidze rumuńskiej średnio na parkiecie spędza około 15 minut, zdobywając w tym czasie 6 pkt. Jeszcze gorsze statystyki Amerykanin notuje w EuroCupie. Praktycznie nie stanowi wsparcia dla drużyny w tych rozgrywkach, dlatego nie jest zaskoczeniem fakt, że Rumuni próbują przedwcześnie zakończyć z nim współpracę. Wiemy, że jego agent szuka mu nowego pracodawcy w Europie.

W ostatnich dniach jeden z trenerów pracujących w PLK (szukał nowego gracza obwodowego) nieoficjalnie zdradził nam, że otrzymał propozycję 27-letniego Sandersa. Jego walory sportowe zostały przez tego trenera całkiem wysoko ocenione, ale kluczowa okazała się kwestia pozaboiskowa. Nikt w klubie nie wyobrażał sobie tego, by zatrudnić koszykarza, który jechał - pod wpływem alkoholu - pod prąd na autostradzie, narażając innych ludzi na wielkie niebezpieczeństwo. "Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, by go zatrudnić. Takie zachowania są nieakceptowalne" - usłyszeliśmy.

Tę historię... kilka dni później opowiedział (już oficjalnie) nam także Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa, który otrzymał jego propozycję, gdy poszukiwał do zespołu nowego gracza na pozycje obwodowe. Powiedział wprost: "takiego człowieka nie chcemy". Ostatecznie zdecydował się parafować umowę z Billym Garrettem, którego Legia wykupiła z Suzuki Arki Gdynia.

- Dostałem ofertę takiego zawodnika, który jechał - pod wpływem alkoholu - pod prąd na autostradzie we Włoszech. Teraz ten gracz jest w Rumunii. Z całym szacunkiem, ale nie szukamy takich ludzi. Charakter i kwestie pozaboiskowe są bardzo istotne. Na temat Garretta nie usłyszałem żadnych złych opinii. I to ze strony trenerów i innych zawodników. To po co szukać dalej, skoro nam ten gracz pasuje? - mówił nam Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa.

27-letni Sanders jest absolwentem uczelni Idaho. W 2018 roku nie dostał się do NBA, później rozpoczął wędrówkę po Starym Kontynencie. Przez dwa lata grał w Belgii, później był we Włoszech, a teraz jest w Rumunii. Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie zmieni miejsce pracy. Przedstawiciele U-BT Cluj-Napoca nie są z niego zadowoleni. Wątpliwe jednak, by wylądował w Polsce.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Show trenera na konferencji. "Zastal nadal mi nie zapłacił"
Ivica Radić: Anwil? To było szaleństwo. Zastal? Idę do sądu
Sporo w niego zainwestowali. W Polsce stał się gwiazdą
Mogli czekać na gwiazdę, kupili go już teraz. "To wyszło przypadkowo"