Spontaniczny rzut, który dał zwycięstwo w starciu czołowych drużyn PLK. "Wybuch radości w hali"

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Damian Kulig
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Damian Kulig

Kilkukrotnie wydawało się w tym meczu, że King nie wypuści już zwycięstwa z rąk. BM Stal zdołała jednak odwrócić losy spotkania. - Trzeba zawsze wierzyć do końca - tłumaczył po końcowej syrenie Damian Kulig, bohater ostrowian.

Ten mecz świetnie się zapowiadał i nie rozczarował. King Szczecin rzucił spore wyzwanie niepokonanej dotychczas na własnym parkiecie BM Stali Ostrów Wielkopolski (bilans 7-0). Kilka razy był bardzo blisko zwycięstwa. Ostatecznie jednak to żółto-niebiescy obronili Arenę Ostrów, triumfując po dogrywce 95:92.

Wiara do końca

- Przede wszystkim gratulacje dla obu drużyn. Widać było zaangażowanie i to, że obie drużyny chciały ten mecz wygrać. Cieszymy się, że pomimo słabej obrony w pierwszej połowie, w której straciliśmy 51 punktów, potrafiliśmy ten mecz wyciągnąć na naszą korzyść, za to chwała i podziw dla mojej drużyny - zaznaczał na konferencji prasowej kapitan żółto-niebieskich, .

I faktycznie, King prowadził do przerwy 51:42. Szczecinianie przed ostatnimi dziesięcioma minutami mieli ponadto osiem punktów zaliczki (73:65).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie

- Gratulacje dla drużyny ze Szczecina, która postawiła twarde warunki. Słaba w naszym wykonaniu była pierwsza połowa, graliśmy za miękko, przegrywaliśmy sytuacje izolacyjne, Szczecin miał przewagi. Podejmowaliśmy też złe decyzje, pozwalaliśmy rzucać nie tym zawodnikom, którym mieliśmy - tłumaczył trener BM Stali, Andrzej Urban.

Gospodarze potrafili jednak wznieść się na wyżyny i odrobić straty. O wszystkim finalnie zdecydowała dogrywka. King w drugiej połowie przestał też trafiać z dystansu. - Szczecin grał bardzo dobrze i było widać, że jest bardzo dobrze przygotowany do tego meczu. Trafił osiem rzutów za trzy, ale w drugiej połowie już ani jednego, co miało duże znaczenie - dodawał Urban.

Stal triumfowała 95:92, odnosząc 12. zwycięstwo w sezonie, jest aktualnie na drugim miejscu w tabeli PLK. - Gramy do końca. Takie sytuacje, jak dziś, budują zespół i pokazują, że trzeba wierzyć zawsze do końca - tłumaczył Kulig.

Spontaniczny rzut, wybuch radości w Arenie Ostrów

Bohaterem ostrowian został kapitalnie dysponowany w tym sezonie Damian Kulig. Doświadczony Polak najpierw trafił za trzy, a później wymusił faul, walcząc o zbiórkę w ataku. Trafił dwa wolne, a King nie miał już na to odpowiedzi -  nie zdołał wyrównać.

- Wyszło spontanicznie. Joshua (Perkins przyp. red) penetrował w kierunku kosza, ja zostałem na otwartej pozycji i to wykorzystałem - zaznaczał Kulig, dla którego były to pierwszy celny rzut za trzy w meczu, dwa wcześniejsze spudłował.

Damian Kulig jest w tym sezonie kapitalnie dysponowany
Damian Kulig jest w tym sezonie kapitalnie dysponowany

- Cieszę się, bo w ostatnim czasie rzuty za trzy nie były moją mocną stroną, a trafiając w tamtym momencie, wyszliśmy na prowadzenie. Hala wybuchła z radości. To nas pociągnęła dalej, pojawiła się świetna energia. I z tego się najbardziej cieszymy. Pokazaliśmy charakter i serce do walki - dodawał kapitan żółto-niebieskich.

Stal wracała kilka razy

"Stalówka" na 30 sekund przed końcem czwartej przegrywała 83:84, a w dogrywce straciła pięć pierwszych punktów (84:89), ale mimo wszystko potrafiła odnieść zwycięstwo.

- Siłą charakteru i wolą walki potrafiliśmy odmienić losy spotkania. Wielka brawa dla całej drużyny za pokazanie charakteru. Koszykówka to gra błędów, popełnia się ich dużo i najważniejsze jest, aby nie poddawać się i zawsze walczyć do końca - podkreślał Andrzej Urban.

- Było kilka momentów, w których wydawało się, że mecz nam odjeżdża i ucieka, ale byliśmy w stanie wrócić i przechylić szalę na swoją korzyść - dodawał trener ostrowian.

Niedzielny mecz czołowych drużyn PLK w Arenie Ostrów obejrzało blisko 3 tys. kibiców. Praktycznie całą czwartą kwartę i dogrywkę oglądali na stojąco. - Dziękujemy też kibicom, którzy bardzo nam pomogli. W takich momentach ktoś musi pomóc. Dziękujemy kibicom, którzy właśnie to zrobili. Szczecin był ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji, dlatego bardzo się cieszymy - mówił Urban.

Co Stal zmieniła po przerwie w stosunku do pierwszej połowy? - Zmieniliśmy nastawienie, podejście, wolę walki. Założenia były podobne. Ustawaliśmy pojedynki jeden na jednego - tłumaczył trener Stali.

Nie myśleli o porażce w ENBL

Jako ciekawostkę można dodać, że drużyny spotkały się niedawno, bo 27 grudnia - wtedy w rozgrywkach European North Basketball League King pokonał BM Stal 72:56. Trener Urban, przygotowując się pod niedzielne starcie, nie przywiązał jednak dużej wagi do tamtego spotkania. 

- Inne sytuacje, inny mecz. Graliśmy z nimi 20 godzin po meczu z liderem z Wrocławia. Nie odwoływaliśmy się za bardzo do tego spotkania. To są też dwie inne drużyny, niż te, które spotkały się w pierwszej rundzie - tłumaczył Urban, którego Stal po raz drugi w sezonie zasadniczym pokonała drużynę ze Szczecina.

- Myślę, że mamy po tym meczu trochę do analizy, było kilka błędów, które nie powinny się wydarzyć. Cieszymy się jednak, że walczyliśmy do końca, pokazaliśmy charakter i cieszymy się z sukcesu - zakończył Kulig.

Czytaj także: Grupa Sierleccy Czarni rosną. 2-0 w Trójmieście!
Dwa transfery, które odmieniły GTK. "Rowland? Też mieliśmy obawy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty