Paryż jest światową stolicą mody. Od 17 do 22 stycznia trwa tam Paris Fashion Week. Ale tym razem wiele osób wybrało się do Francji na początku roku z innego względu - aby zobaczyć coś, czego w Europie nie było od trzech lat - mecz ligi NBA.
Koszykówka jest trzecim najpopularniejszym sportem na świecie. Czy jest jedną z budzących największe zainteresowanie dyscyplin również w Polsce? Aktualnie - raczej nie. Ale i tak, lecąc do Paryża dzień przed meczem, wcześnie rano w środę, widzimy sporą grupę osób ubranych w odzież drużyn Chicago Bulls i Detroit Pistons - klubowe kurtki, bluzy czy czapki. - NBA rzadko jest tak blisko. Nie możemy tego przegapić - mówią nam jednym głosem. I mają rację.
Czwartkowy mecz w Paryżu (Pistons - Bulls), który rozpocznie się o godz. 21:00 w hali Accor Arena, mieszczącej nawet 20 tys. ludzi, będzie pierwszym spotkaniem sezonu zasadniczego NBA w Europie od 2020 roku. Z tego co słyszymy i widzimy, obiekt ma wypełnić się po brzegi, na trybunach pojawi się także wiele znanych osobistości, w tym między innymi najprawdopodobniej Kylian Mbappe, fan NBA, piłkarz francuskiego Paris Saint-Germain.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?
Wcześniej, licząc od 2011 roku, w ramach globalizacji koszykówki, dziewięć meczów rozgrywek regularnych NBA odbyło się w hali O2 Arena w Londynie. I na tym koniec miejsc zlokalizowanych blisko Polski. Liga odwiedzała ponadto Meksyk i Japonię. Dlatego mecz NBA na Starym Kontynencie zawsze jest bardzo prestiżowym wydarzeniem.
Docieramy do Paryża dzień przed samym spotkaniem, żeby poczuć atmosferę i uczestniczyć także w treningach obu drużyn. Dziennikarze, których pojawiło się mnóstwo, zostają wpuszczeni na 30 ostatnich minut treningu Chicago Bulls i 30 pierwszych minut zajęć Detroit Pistons.
Co ciekawe, treningi nie odbywają się w tym samym obiekcie, w którym zostanie rozegrany mecz, a w hali Palais des sports Marcel-Cerdan. Gra tam na co dzień drużyna Metropolitans 92, których barwy reprezentuje 19-letni Francuz Victor Wembanyama - ma trafić do NBA z pierwszym numerem w drafcie i wróży się mu, że zostanie wielką gwiazdą tej ligi.
Koszykarze byli do dyspozycji mediów. - Bulls wciąż są tu niesamowicie popularnym zespołem, wszystko zaczęło się oczywiście od Michaela (Jordana przyp. red) - mówił obecnym na środowym treningu dziennikarzom DeMar DeRozan, lider Bulls. - Paryż bardzo mi się spodobał, jest to naprawdę czarujące miejsce - dodawał.
DeRozan ostatnio zmagał się z urazem i opuścił trzy mecze, ale w czwartek ma być już do dyspozycji trenera Billy'ego Donovana. - To pokazuje, gdzie koszykówka może cię zabrać - mówił o czwartkowym meczu we Francji 33-latek.
Dla Bulls będzie to trzeci mecz w Paryżu - grali już dwa mecze przedsezonowe w 1997 roku, wtedy w składzie "Byków" byli Michael Jordan i Scottie Pippen.
- Jesteśmy podekscytowani z faktu, że możemy tu być, zwłaszcza ja i Killian (Hayes - przyp. red). Killian jest Francuzem, ja pochodzę z Europy. To też wspaniała okazja dla innych zawodników, żeby doświadczyć innej kultury i spotkać europejskich kibiców - zaznaczał skrzydłowy Pistons, Chorwat Bojan Bogdanović. Hayes to 21-latek wybrany z siódmym numerem w drafcie 2020.
Koszykówka to nie jest już sport, w którym dominują tylko Stany Zjednoczone. Duża w tym zasługa właśnie NBA, która skutecznie promuje tę dyscyplinę na całym świecie. - Wiedzieliśmy już to na olimpiadzie. Nie chodzi o to, że Amerykanie muszą się poprawić, a o to, że cały świat staje się coraz lepszy. To dobre dla wszystkich - tłumaczył nam Zach LaVine, rzucający obrońca Bulls.
Pistons z bilansem 12-35 zamykają tabelę Konferencji Wschodniej, ale są zespołem młodym i nieobliczalnym. Potrafią pozytywnie zaskoczyć. Bulls są natomiast na 10. lokacie (20-24). - Kocham koszykówkę i jestem wdzięczny za każdą okazję, którą dostaję. Gram dla świetnej organizacji i chcę, żeby ludzie w Pistons byli ze mnie dumni - zaznaczał na spotkaniu z mediami wybrany z piątym numerem w tym samym drafcie, co Jeremy Sochan, Jaden Ivey, jeden z liderów Pistons.
Ostrzymy sobie zęby na czwartkowy wieczór. Przed samym meczem ma odbyć się jeszcze konferencja, w której udział weźmie komisarz ligi, Adam Silver. Dowiemy się być może, jakie plany względem przyszłych lat i meczów międzynarodowych ma NBA.
Z Paryża, Patryk Pankowiak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także: Piąta porażka z rzędu. Co na to trener Anwilu?
King rzuca wyzwania najlepszym. Trener Stali mówi na co zasługuje prezes Król i jego zespół